POGROM
Aż 7:0 podopieczni trenera Kantora pokonali dziś Karpaty Krosno przed własną publicznością, rehabilitując się tym samym w sposób wymarzony po sobotniej porażce ze Starem Starachowice.
Pierwszy kwadrans meczu nie porwał sympatyków którejś z drużyn. Gra toczyła się raczej spokojnym tempem, częściej futbolówką operowali Siarkowcy, ale bez wymiernych skutków. Marazm na tarnobrzeskiej murawie kapitalnym uderzeniem z dystansu przełamał Kamil Orlik, który oddał mocny strzał zza szesnastki i piłka po rękach bramkarza, odbijając się od poprzeczki trafiła do siatki Karpat. Istotne było również to, co wydarzyło się chwilę później. Piotr Lisowski bardzo dobrze zagrał do swojego brata bliźniaka, a wybiegającego na czystą pozycję Dawida sfaulował Mateusz Hudzik. Początkowo sędzia wskazał na jedenasty metr i ukarał Hudzika żółtym kartonikiem, ale po konsultacji z asystentem – zgodnie z przepisami – uznał iż faul był przed polem karnym, więc wyrzucił z boiska obrońcę gości. Z wolnego Sulkowski bramki nie zdobył, ale co się odwlecze – to nie uciecze. W 42 minucie faulowany w polu karnym Karpat był Dawid Lisowski, a karnego na bramkę pewnie zamienił Bartosz Sulkowski.
Druga połowa to już prawdziwy koncert Siarkowców. W 54 minucie Kumorka obsłużył Cichocki i defensywny pomocnik Siarkowców pewnym, mocnym strzałem z pola karnego nie dał szans Krawczykowi. Autor kolejnych trzech goli jest jeden – wprowadzony na boisko w 60. minucie Kacper Prusiński. Najpierw po zamieszaniu najlepiej odnalazł się w polu karnym rywala i kropnął bez zastanowienia na bramkę, później wykorzystał podanie debiutującego Marszalika i również efektownie pokonał bramkarza, a na koniec pokazał możliwości nie tylko strzeleckie, ale i techniczne wygrywając pojedynek z defensorem i podwyższył wynik na 6:0 zdobywając tym samym hat-tricka. Prusiński był też bohaterem ostatniej akcji meczu, kiedy to miał idealną sposobność do strzelenia gola na 7:0, ale po koleżeńsku postanowił wystawić piłkę do pustaka Kalamvokisowi, dla którego był to pierwszy gol w barwach Siarki.
Spore znaczenie dla przebiegu drugiej połowy miał też fakt, iż goście od 60 minuty grali w 9. Dwie żółte kartki obejrzał Król.
SKŁAD: Zoch – Bieniarz (Woś 66′), Szymocha, Wicki, Sulkowski – Kumorek, Kaliniec (Marszalik 66′), P. Lisowski – Orlik (Prusiński 60′), Feret (Kalamvokis 60′), D. Lisowski (Cichocki 46′).
BRAMKI: Orlik 21′, Sulkowski 42′, Kumorek 54′, Prusiński 70′, 82′, 86′, Kalamvokis 90+’