shopping-bag 0
Ilość : 0
Razem : 0,00 
Zobacz koszyk Zamówienie

Kryzys.

Niestety, zła seria naszej drużyny wciąż trwa i przeobraziła się ona już w kryzys, tym bardziej jeśli rozłożymy sobie na czynniki pierwsze sobotnią porażkę. W sobotę nasi piłkarze zagrali z liderem w odległym Kołobrzegu. Spotkanie to w dość absurdalnych okolicznościach przegraliśmy, przez co od 6 już gier jesteśmy bez zwycięstwa. Ta sztuka udała nam się tylko na inaugurację.

Pierwsza połowa spotkania z Kotwicą nie była zbyt porywająca, wszystko w zasadzie wydarzyło się w drugiej odsłonie. Przez pierwsze 45 minut jedynie po razie obie ekipy poważniej próbowały zagrozić bramkarzom rywali. Z naszej strony najbliżej tego był Tyl, który przechwycił piłkę na szesnastym metrze i huknął z powietrza niestety minimalnie nad poprzeczką. Na drugą połowę trener Majak wprowadził za Lewickiego Zawiślaka i ta zmiana rozruszała naszą przeciętną w pierwszej połowie ofensywę znakomicie. W 51 minucie „Zawias” powalczył z bramkarzem Kotwicy – Pogorzelcem i zdaniem arbitra prawidłowo uderzył piłkę głową dając naszej drużynie prowadzenie. Wszystko zaczęło się układać dla naszych piłkarzy wręcz fantastycznie. Niedługo później czerwoną kartkę obejrzał Kostkowski, a 10 minut po pierwszej bramce Marcin Stefanik podszedł do jedenastki. Faulowany był Zawiślak, a „Stefan” pewnie uderzył z „kropki” i było już 2:0. Ten stan rzeczy utrzymywał się do 70 minuty, wydawało się, że spokojnie będziemy w stanie dociągnąć zwycięstwo do końca. Ale niestety tak się nie stało. W 70 minucie bramkę kontaktową zdobył Łysiak, wprowadzony chwilę wcześniej na boisko. Wyglądaliśmy już coraz bardziej nerwowo. Szymańskiego najpierw uratowała poprzeczka, a później bramkarz ratował skórę naszej drużynie. Niestety, do 83 minuty. Wtedy to gola zdobył Kozajda, a 2 minuty po wyrównującej bramce gospodarze wyprowadzili jeszcze jeden cios. Cios, po którym nie potrafiliśmy się podnieść. Mając przewagę liczebną, dwubramkowe prowadzenie i 70 minutę na zegarze przegraliśmy 2:3. Po tym spotkaniu w tabeli spadliśmy na ostatnią pozycję.

SKŁAD: Szymański – Bieniarz, Stefanik, Józefiak – Kwaśniewski, Kaliniec (Yatsenko), Tyl, Hrnciar (Rogala), Cichocki – Bałdyga (Krempa), Lewicki (Zawiślak).