Kasperkiewicz: Najważniejsze są punkty, na styl musimy poczekać
W niedzielnym meczu w wyjściowym składzie Siarki znalazło się miejsce dla trzech debiutantów. Swoje pierwsze mecze w zielono-czarno-żółtych barwach zanotowali: Kapuściński, Lenartowski i Kasperkiewicz. Z ostatnim z nich udało nam się zamienić kilka słów po końcowym gwizdku.
Byliście zaskoczeni postawą Wisły na początku spotkania? Wydawało się, że to Siarka będzie dominować w tym meczu, a było odwrotnie.
Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, bo uważam, że w tej lidze każdy może wygrać z każdym, tutaj nikt punktów za darmo nie da i naprawdę w każdym meczu trzeba zdrowia trochę zostawić, żeby zdobyć trzy punkty. Cieszy zwycięstwo i cieszą punkty, a na styl musimy jeszcze poczekać. Sporo było jeszcze mankamentów w naszej grze, dużo błędów, które musimy wyeliminować.
Na czym polegał wasz problem w pierwszej połowie?
Wydaje mi się, że za duże odległości były miedzy nami, robiły się dziury i luki, które rywale wykorzystywali. Potem było nam łatwiej, bo graliśmy z przewagą jednego zawodnika, mieliśmy swoje sytuacje, mogliśmy „zamknąć” mecz. W końcówce znowu role się odwróciły, po czerwonej kartce dla Kuby Wisła uwierzyła w siebie i zrobiło się nerwowo. Na szczęście udało się dowieść zwycięstwo do końca.
Jak czujecie się fizycznie?
Fizycznie dramatu nie było, ale to jeszcze też nie jest to. Są jeszcze duże zapasy. Czuliśmy z pewnością daleką podróż do Wejherowa i trudy pucharowego starcia z Gryfem. Myślę, że z czasem nasza forma fizyczna będzie już odpowiednia, wszystko posklejamy, dojdzie do tego niezbędne zgranie i do punktów będziemy dokładać jeszcze styl.