Rozmowa z Kamilem Kargulewiczem.
W sobotę 25 lutego wracają rozgrywki ewinner 2 ligi, które zaczniemy meczem z Wisłą Puławy. W pierwszym meczu pomiędzy tymi zespołami, padł wynik 4:2 dla Dumy Powiśla. Przed meczem porozmawialiśmy z Kamilem Kargulewiczem, byłym zawodnikiem Siarki Tarnobrzeg, będącym od miesiąca graczem ekipy z Puław.
Przede wszystkim muszę zapytać o zdrowie. Rozumiem, że wszelkie problemy już zażegnane?
Tak, jestem już w 100% zdrowy. Oficjalnie zakończyłem leczenie miesiąc temu. Również dobrze się czuję, a pauzowałem 4 miesiące więc dosyć szybko przebiegła ta rehabilitacja, za co jestem wdzięczny chłopakom z Hussars Academy z Katowic. Wróciłem szybko na boisko i to jest najważniejsze.
Miałeś z tyłu głowy coś takiego, że będziesz musiał się odbudować poza Tychami?
Na pewno miałem z tyłu głowy, że będę musiał się odbudować, bo operacja to jest jednak ingerencja w ciało. Wiedziałem, że będę musiał poświęcić dużo czasu, żeby wrócić do odpowiedniej formy.
Czy sprawa dogadania się z Wisłą trwała długo?
Wisła była bardzo konkretna, przedstawili fajny plan na mnie i na całą drużynę, także szybko doszliśmy do porozumienia. Jestem w Puławach od ponad miesiąca, jestem z tego bardzo zadowolony i wdzięczny że tak szybko to się potoczyło.
Pamiętasz taki jeden mecz? 5 września 2020, Siarka grała przy Alei Niepodległości z rozpędzoną Wisłą Puławy i wygrała 2:1, a Ty strzeliłeś zwycięskiego gola. Wspominałeś o tym w obecnym klubie?
Szczerze mówiąc nie zdążyłem o tym jeszcze opowiedzieć w klubie. To było na pewno duże wydarzenie, bo nie weszliśmy dobrze w sezon, ogólnie był on średni dla Siarki. Udało nam się wygrać z liderem, z Wisłą która dotychczas nie przegrała jeszcze meczu. Wtedy złapaliśmy niezłą formę, nabraliśmy wiary w siebie. Wcześniej wygraliśmy tylko w Wiązownicy i mieliśmy kilka remisów w tym niefortunny na Łagowie. Tamten mecz dodał nam wiatru w żagle.
Czujesz dodatkową presję przed meczem z Siarką? Rozmawiałeś już z kimś od nas odnośnie najbliższego meczu?
Właśnie nie rozmawiałem jeszcze z nikim, planuję zostawić to sobie na sobotę. Porozmawiamy przed i po meczu, ale dodatkowej presji nie czuję. Sentyment jest na pewno do Siarki, ale na boisku go nie będzie. Dla mnie liczą się tylko trzy punkty dla Wisły.
Śledziłeś wyniki Siarki w rundzie jesiennej?
Tak, odkąd odszedłem cały czas śledzę co się dzieje. Na flashscore serduszko przy Siarce jest, także wyniki obserwuję cały czas.
Tradycyjne pytanie do naszych byłych zawodników. Planujesz celebrować zdobytą bramkę? Jeśli tak to w jaki sposób?
(śmiech) Pytanie z kategorii tych trudnych, tak?
Jakieś musiało być, nie mogło być za łatwo (śmiech)
Do bramki mi jeszcze daleko, ale jeśli się uda strzelić to raczej nie celebrowałbym jej.
Jesteś w Puławach od miesiąca. Czy mógłbyś nam powiedzieć, kto w tym zespole robi w tym momencie najlepsze piłkarskie wrażenie?
Myślę, że Siarka może się obawiać całej naszej drużyny, bo każdy zawodnik który nie jest w pierwszym składzie daje odpowiednią jakość. Myślę, że naszą mocną stroną jest kolektyw i drużyna. Każdy kto wejdzie na boisko daje jakość i nie odstaje od reszty.
Nie wiem czy widziałeś pewien tytuł jednego portalu “Kargul” podopiecznym Pawlaka…
Tak, ktoś nawet mnie oznaczył na Facebooku (śmiech)
Właśnie o niego chciałem zapytać. Jak Ci się z nim współpracuje, na co zwraca uwagę i czym Ci imponuje?
Współpracę oceniam super, bo trener dużo rozmawia ze mną i wprowadza mnie spokojnie do drużyny. Również jestem wdzięczny całemu sztabowi za analizy indywidualne, bardzo mi one pomagają, żeby w miarę szybko wejść do drużyny. Jeśli chodzi o warsztat, treningi są na bardzo wysokim poziomie, cała drużyna jest na wysokim poziomie z czego jestem zadowolony.
Odczułeś zmianę intensywności w treningach? Dopiero co grałeś w I lidze i chciałem dopytać o kwestię różnic w przygotowaniu pierwszo- i drugoligowym.
Różnicy nie odczułem żadnej. Moim zdaniem każdy klub się przygotowuje tak samo w Polsce.
Obecnie zajmujecie piąte miejsce w lidze, macie trzy punkty straty do wicelidera i sześć do lidera. Czy w klubie pojawiła się presja, że macie szanse na awans?
Nie, nie ma presji z góry narzuconej. Zresztą nasz dyrektor w Przeglądzie Sportowym o tym powiedział. Także nie ma u nas pompowania balonika.
Rozumiem, dzięki za rozmowę i powodzenia w sobotę
Dzięki wielkie
Rozmawiał Jan Rusinek