Nadolski żegna się z Siarką
Pół roku trwała druga przygoda z Siarką Łukasza Nadolskiego. Ten doświadczony obrońca lub defensywny pomocnik rozwiązał kontrakt z naszym klubem.
Łukasz Nadolski w rundzie jesiennej rozegrał 17 meczów strzelając w nich jedną bramkę. Jesienią „Nadol” pełnił również funkcję grającego asystenta trenera Włodzimierza Gąsiora.
Twoja druga przygoda z Siarką skończyła się już po pół roku. Nie tak to miało wyglądać.
Pewnie, że miało to wszystko wyglądać inaczej. Też miałem inne oczekiwania, niestety nie wyszło i musieliśmy się pożegnać. Nie mam do nikogo o to pretensji. To była fajna przygoda, dużo się nauczyłem przez te pół roku i mam nadzieje, że kiedyś tę wiedzę wykorzystam. W Tarnobrzegu wyniki były jesienią słabe, tymi wynikami – my jako sztab trenerski – się nie obroniliśmy i całkowicie rozumiem decyzję prezesa, że chciał coś zmienić w strukturze trenerskiej. Zdecydowałem się odejść już zimą, bo przede wszystkim myślę o pracy trenerskiej, chciałbym pracować w roli trenera i się kształcić w tym kierunku.
Do Tarnobrzega przychodziłeś by pełnić podwójną rolę. To nie był błąd?
Tak, teraz uważam że to był błąd. Okazało się, że dużo grałem i brakowało wówczas komunikacji z trenerem i ławką w trakcie meczów. Okazało się też jak trudno jest połączyć kontakt z drużyną i trenerem w szatni. Też się z tym męczyłem, bo czasem trzeba było posadzić jednego czy drugiego zawodnika na ławce, czy wytknąć mu błędy, a to byli moi koledzy z drużyny, ja też przecież popełniałem błędy.
A jak wyglądała twoja współpraca z Gąsiorem. Dogadywałeś się bez problemu?
Z trenerem miałem bardzo dobry kontakt, dużo rozmawialiśmy podczas naszych podróży z Mielca na zajęcia, był czas na rozmowy nie tylko o piłce. Trener rozumie moją decyzję i jestem jemu oraz prezesowi bardzo wdzięczny za to, że na siłę mnie tu nie trzymają i rozumieją moją sytuację. Doceniam to i rozstajemy się w zgodzie.
Co teraz? Jaki masz pomysł na siebie?
Jeśli chodzi o granie w piłkę to może jakaś trzecia liga mi się trafi. Głownie jednak skupiam się na trenerce i o tym myślę. Nie mam konkretnych propozycji, choć nie ukrywam, że zainteresowanie wykazuje Radunia Stężyca, tam jest oferta gry i pracy w strukturach akademii, którą chcą rozbudować. Oferta ciekawa bo to jedna z najbogatszych gmin w Polsce i mam tam tylko 30 kilometrów z domu. Mam też propozycję z mojego byłego klubu czyli Wisły Płock.
Jesteś w stanie odpowiedzieć na pytanie: dlaczego tak słabo zaprezentowaliście się jesienią?
Przede wszystkim nie byliśmy tak dobrym zespołem żeby być liderem, ale też nie byliśmy tak słabą drużyną, żeby zajmować miejsce w strefie spadkowej. Uważam, że tę drużynę stać na miejsce w górnej połówce tabeli i tam powinna się znajdować po rundzie jesiennej. Wszystko zawaliło się po meczu ze Stalą. W Wejherowie – choć nie zagraliśmy ani dobrze ani słabo – to ten wynik uważam za niezły, bo teren jest bardzo specyficzny, ciężki i wiele drużyn traci tam punkty. Myślę, że trochę po tych pierwszych meczach za pewnie się poczuliśmy, w takim sensie, że wydawało nam się po tych ośmiu kolejkach, że na spokoju będziemy już punktować systematycznie do końca rundy. A te pierwsze kolejki wynikowo były bardzo dobre, ale gra wcale jakoś nie wyglądała oszałamiająco. Ta nasza pewność siebie została w kolejnych meczach zachwiana i później to wszystko poszło w drugą stronę. Brakowało też takiego typowego elementu szczęścia, który też jest w sporcie ważny. Brakowało szczęścia, żeby otworzyć wynik, traciliśmy też bramki w dość łatwy sposób.
Uważasz że Siarka utrzyma się w lidze?
Nie wyobrażam sobie żeby było inaczej , trzymam kciuki za chłopaków, trenera i będę śledził poczynania Siarki, bo tez sporo serca tu zostawiłem. Tak jak już wspomniałem wcześniej, ten zespół stać na miejsce w środku tabeli, wiosna będzie krótka i trudna ale wierze, że na koniec sezonu Siarka spokojnie zapewni sobie utrzymanie.
foto: Radosław Kuśnierz