shopping-bag 0
Ilość : 0
Razem : 0,00 
Zobacz koszyk Zamówienie

Historia rywalizacji z Sokołem Sieniawa

Sezon 2023/24 zainaugurujemy domowym meczem z Sokołem Sieniawa. Będzie to nasze szóste bezpośrednie starcie w historii obu klubów. Historii nowożytnej, gdyż pierwszy raz z Sokołem Siarka zmierzyła się po spadku sprzed 4 lat – w sezonie 2019/20. Dotychczasowy bilans gier przemawia dość ewidentnie na korzyść Siarkowców. Na 5 spotkań tarnobrzeżanie wygrali 4, przegrali raz – w Sieniawie. Pokazem mocy w starciach z naszym najbliższym rywalem był przede wszystkim sezon 2021/22, który podopieczni wtedy jeszcze trenera Majaka zwieńczyli awansem. Najpierw na AN2 rozbili Sokół 5:1, a później w pierwszym meczu w 2022 roku wygrali w niezwykle emocjonujących okolicznościach 3:2. Ale o wszystkich meczach po kolei, zacznijmy chronologicznie.

Tak, jak napisałem wyżej – pierwszy raz Siarkowcy z Sokołem zagrali w sezonie 2019/20, w 3 kolejce. Wówczas podopieczni Grzegorza Opalińskiego znajdowali się na szczycie ligowej stawki po bardzo dobrym starcie (zwycięstwa kolejno z Wisłą Sandomierz, a także Jutrzenką Giebułtów). Bohaterem obu tych spotkań był bezsprzecznie Krzysztof Ropski, który już na starcie rozgrywek brylował formą udowadniając, że ma wystarczające umiejętności by nieść na swoich barkach ofensywę trzecioligowej drużyny. „Ropa” formę zdołał podtrzymać również w meczu z Sokołem Sieniawa, który próbował postawić się Siarce, ale ostatecznie przegrał w Tarnobrzegu 0:2 po dublecie Ropskiego. Tutaj skrót tego spotkania:

Jak pewnie dobrze pamiętacie, na wiosnę rozegrano tylko jeden mecz ze względu na epidemię. Dlatego też do starcia rewanżowego w Sieniawie nie doszło.

O sezonie 2020/21 w 3 lidze grupie 4 kibice Siarki chcieliby pewnie jak najszybciej zapomnieć. Po naszym falstarcie i przy formie, a także możliwościach Wisły Puławy stało się jasne, że nie będziemy się bić o awans. Dlatego też była to dość smutna kampania dla sympatyków naszej drużyny, gdyż jesienią powodów do radości zbyt wielu nie było, a wiosną było widoczne, że na chwilę wyniki sportowe schodzą na drugi plan i w klubie jest chęć grania młodzieżą, a także przygotowań pod kolejny sezon. Okazało się to koncepcją słuszną, gdyż zaprocentowało to awansem w następnym sezonie.

W 9 kolejce ówczesnego sezonu Siarkowcy pojechali do Sieniawy i przekonali się pierwszy raz w historii, jak ciężko gra się na tamtym boisku. Po dość szczęśliwej bramce gospodarze wygrali 1:0, a marazm w Siarce trwał w najlepsze. Na wiosnę podopieczni już trenera Majaka podejmowali Sokół, który wówczas znajdował się na 2 miejscu w tabeli. Tuż za plecami będącej jedną nogą w 2 lidze Wisły Puławy. Podopiecznym trenera Majaka udało się jednak sprawić niespodziankę po dość niezłym, emocjonującym meczu. Już w 8 minucie po faulu Bartłomieja Purchy na Bartku Sulkowskim arbiter podyktował jedenastkę dla naszej drużyny, którą na bramkę zamienił Mateusz Janeczko. Janeczko, który niestety w 2 połowie skomplikował sytuacje Siarki w tym meczu, gdyż obejrzał drugą żółtą kartkę i w 56 minucie musiał opuścić plac gry. Mimo gry w niedowadze, Siarkowcy byli w stanie wyprowadzić jeszcze jeden zabójczy kontratak, który bardzo precyzyjnie w 69 minucie wykończył Dawid Bałdyga. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się już wynikiem 2:0, Sokół złapał kontakt w samej końcówce po samobóju Michała Bierzały. Ostatecznie jednak gościom nie wystarczyło czasu na odrobienie strat i 3 punkty zostały w Tarnobrzegu.

Kolejne dwa spotkania z Sokołem, to już najświeższa historia. Historia dla kibiców Siarki piękna, jednak w tym momencie już dość nostalgiczna. Bo choć dopiero cieszyliśmy się z awansu, to już jesteśmy tam, gdzie byliśmy 2 lata temu. W rundzie jesiennej z Sokołem mierzyliśmy się na samym początku rozgrywek, już w 2 kolejce. Na inaugurację podopieczni trenera Majaka rozbili Wisłokę Dębica 3:0 i do meczu z Sokołem przystępowali w roli murowanego faworyta. Z tej roli piłkarze Siarki wywiązali się w sposób znakomity, już po pierwszy 45 minutach prowadząc 4:0. Co ciekawe, każda z tych bramek padła po stałym fragmencie gry egzekwowanym przez Bartka Sulkowskiego. Zresztą ówczesny sezon, stałe fragmenty gry… to pewnie pamiętacie bardzo dobrze.

W drugiej połowie goście na samym początku zdobyli – jak się ostatecznie okazało – honorowego gola. Finalnie mecz zakończył się naszym zwycięstwem 5:1, a kropkę nad „i” postawił Oleksandr Yatsenko, który wtedy zdobył pierwszego gola w naszych barwach.

Nasz ostatni bezpośredni mecz z Sokołem to inauguracja rundy wiosennej, niedzielne spotkanie na początku marca w Sieniawie. Do tego spotkania przystępowaliśmy z 2 miejsca w tabeli, już ze zdecydowanymi aspiracjami do awansu. W pierwszej części meczu widać gołym okiem było, że jest to mecz po przerwie, toczony w dość średnim tempie, który należy „przepchać”. Po pierwszej połowie byliśmy na najlepszej drodze by to uczynić, gdyż bramkę w 12 minucie strzelił niezawodny Marcin Stefanik. Gdy wydawało się, że wiele więcej tu się nie wydarzy, scenariusz po przerwie zaskoczył chyba wszystkich. W odstępie 10 minut dwa gole zdobył Pisarek i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Na kwadrans przed końcem Siarkowcy wciąż przegrywali i wydawało się, że remis będzie tu sukcesem dla podopiecznych trenera Majaka. Ale nic z tych rzeczy – w 77 minucie „Stefan” wyrównał po rzucie karnym, którego wywalczył Adamek, a niecałe 5 minut później nasz najlepszy wówczas strzelec wziął również odpowiedzialność na swoje barki przy rzucie wolnym i skompletował hat-tricka. Chwilę po tym, jak Siarkowcy objęli prowadzenie z boiska wyleciał Mateusz Janeczko, ale na szczęście i tak udało się dowieźć 3 punkty do Tarnobrzega.

KOMPLET WYNIKÓW 

2019/20 – Siarka 2:0 Sokół Sieniawa – Ropski x2

2020/21 – Sokół Sieniawa 1:0 Siarka

2020/21 – Siarka 2:1 Sokół Sieniawa – Janeczko (karny), Bałdyga

2021/22 – Siarka 5:1 Sokół Sieniawa – samobój, Józefiak, Stefanik, Bierzało, Yatsenko

2021/22 – Sokół Sieniawa 2:3 Siarka – Stefanik x3

 

Mateusz Pitra