Festiwal błędów i grad goli
Tak dziwnego meczu tarnobrzescy kibice nie oglądali dawno. Przez 90 minut piłkarze Siarki popełnili więcej prostych, niewymuszonych błędów niż we wszystkich innych spotkaniach tego sezonu. Siarka przegrała zasłużenie z GKS Bełchatów 2:4
Nie wszyscy jeszcze kibice zajęli swoje miejsca na trybunach gdy nastąpił początek dramatu gospodarzy. W środkowej strefie boiska zderzyli się Broź z Kabałą, piłkę podciągnął kilkanaście metrów Thiakane i zagrał prostopadle do Patryka Janasika, który nie miał kłopotów z pokonaniem Krupy. Gospodarze próbowali odpowiedzieć najszybciej jak się dało, tuż obok słupka strzelał Broź, z bliska głową w środek bramki uderzył Ropski. Gdy wydawało się, że gol dla Siarki to kwestia czasu, nastąpił cały szereg katastrofalnych pomyłek zawodników gospodarzy. W 28 minucie Giel zauważył wysuniętego z bramki Krupę i idealnie przymierzył z prawie 40 metrów. Piłka odbiła się od słupka i zatrzepotała w siatce. Po chwili fatalnie zachował się Witasik, piłkę przejął Thiakane i idealnie wypuścił na sytuację sam na sam Giela, który z zimną krwią pokonał Krupę. Po 32 minutach było już 0:3. Szalony mecz trwał jednak nadal. Siedem minut później było już 2:3. Najpierw Kendzia pokonał swojego bramkarza, a chwilę później Broź wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Ropskim. Z bliskiego kontaktu z rywalami cieszyliśmy się tylko chwilę. Bardzo dobrze broniący w pierwszych trzech spotkaniach Krupa popełnił kolejny tego dnia błąd. Zwlekał z wybiciem piłki, w końcu gdy się zdecydował zagrać do kolegów, trafił piłką w Giela i w ten sposób napastnik Bełchatowa skompletował hat tricka. W tym miejscu warto przypomnieć, że w jesiennym meczu ten sam zawodnik strzelił Siarce cztery bramki… Po przerwie Siarka niemal cały czas była w natarciu ale wynik już się nie zmienił. To czwarta porażka naszego zespołu z rzędu. Przed podopiecznymi trenera Gąsiora dwa mecze u siebie z broniącymi się przed spadkiem Gryfem i Legionovią. Jeśli nie uda się wywalczyć przynajmniej 4 punktów to nasz zespół może do końca sezonu walczyć o utrzymanie w drugiej lidze.
Siarka Tarnobrzeg – GKS Bełchatów 2:4 (2:4)
0:1 Janasik (1′)
0:2 Giel (28′)
0:3 Giel (32′)
1:3 Kendzia (33)
2:3 Broź (39′)
2:4 Giel (40′)
Siarka: Krupa – Grzesik, Kubowicz, Księżniakiewicz, Witasik, Witkowski – Cupriak (46′ Janeczko), Wawrylak (46′ Galara), Kabała (84′ Mróz), Broź (74′ Dawidowicz), Ropski.
Bełchatów: Lenarcik, Sierczyński, Kendzia, Magiera, Garuch, Bartosiak (84′ Chwastek), Rachwał (56′ Bociek), Janasik, Flaszka (90′ Zdybowicz), Thiakane (69′ Peda), Giel.
żółte kartki: Ropski – Janasik, Garuch, Kendzia.
sędziował: Marcin Szrek (Kielce).