Zapowiedź meczu z Garbarnią.
Już dziś o 16:00 rozpocznie się starcie w ramach 10. kolejki eWinner 2. ligi pomiędzy Siarką, a Garbarnią. Wczoraj rozegrano już inaugurujące tę kolejkę spotkanie, w meczu GKS-u Jastrzębie ze Stomilem Olsztyn padł remis. Dziś, a także jutro również odbędzie się kilka interesujących – przynajmniej na papierze – meczów, jednak tym, który nas najbardziej interesuje jest oczywiście starcie Siarki z Garbarnią. Potyczka przed własną publicznością, przeciągający się niepokojąco kryzys, pierwszy mecz trenera Becelli przy AN2, a także rywal, z którym przecież nie tak dawno wygraliśmy sparing to dość dobra okazja do rozpoczęcia nowego otwarcia. Każdy w Tarnobrzegu wierzy, a także liczy na to, że w końcu uda nam się przełamać i wrócić na dobre tory. Od 8 spotkań jesteśmy bez zwycięstwa, a ostatni raz taka seria przydarzyła nam się w sezonie 2018/19, po którym pożegnaliśmy się z 2 ligą. Ze statystycznego i historycznego punktu widzenia wypada jednak dodać, że po 9 kolejkach w ówczesnym sezonie byliśmy na czołowych miejscach ligowej stawki, a wiadomo jak to się później skończyło. Dlatego teraz choć wiemy, że sytuacja jest średnio napawająca optymizmem, to możemy śmiało powalczyć o pełną pulę w dzisiejszym meczu i wreszcie wrócić na dobre tory. Bo tabela wcale nie odzwierciedla naszego potencjału.
Rozjemcą dzisiejszego spotkania będzie Piotr Szypuła z Bielsko-Białej, który w tym sezonie już prowadził mecz z naszym udziałem. Miało to miejsce niemal dokładnie miesiąc temu, gdy do Tarnobrzega przyjechała Radunia Stężyca. Niestety przegraliśmy wtedy 0:2. Ale Garbarnia sędziego Szypuły również nie wspomina najlepiej. Garbarze z tym arbitrem przecięli się już 3 razy i każde z tych spotkań kończyło się ich porażką.
Garbarnia w tym momencie plasuje się na 9. miejscu, więc w środku stawki. Brązowi są świeżo po derbowym zwycięstwie z Hutnikiem Kraków, więc na pewno ten mecz wlał w serca ich kibiców wiele optymizmu. Powiedział to zresztą w rozmowie z nami Michał Knura, dziennikarz „Love Kraków”: Zwycięstwo nad Hutnikiem, po serii trzech porażek, na pewno wlało w serca kibiców Garbarni nadzieję na lepszą drugą część rundy jesiennej. Początek z kilku przyczyn – odejścia kluczowych graczy, kontuzje – był taki sobie, ale można się go było spodziewać. Mówił o tym zresztą trener Maciej Musiał po pierwszych kolejkach. Brązowi na pewno liczą na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. Całą rozmowę przeczytacie w dalszej części dzisiejszej zapowiedzi.
No właśnie, Brązowi na pewno liczą na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. Podopieczni trenera Macieja Musiała do tej pory w delegacji zagrali 4 razy. Udało im się zremisować w Olsztynie, jednak reszta spotkań to porażki z Wisłą Puławy, Zniczem Pruszków i KKS-em Kalisz. Ta wyjazdowa niemoc może być o tyle zaskakująca, że we wcześniejszych sezonach Garbarnia była czołową drużyną w całej lidze jeśli chodzi o bilans wyjazdowych spotkań.
Najgroźniejszym piłkarzem naszych rywali jest Adam Żak, który w bieżącym sezonie ustrzelił już 5 goli. Na całe szczęście dzisiaj go zabraknie, ponieważ w derbowym meczu z Hutnikiem obejrzał 4. w całym sezonie żółtą kartkę. Drugim najlepszym strzelcem jest Bartłomiej Purcha, którego możemy kojarzyć z występów w Sokole Sieniawa. Gdy Siarkowcy wygrali z Sokołem u siebie 2:1, Purcha był tym, który sprokurował karnego na Sulkowskim. Zbyt dobrze meczów z Siarką pewnie nie wspomina też Donatas Nakrosius, który przeciwko Siarce grał 7 razy w 5 różnych klubach. Jeśli dziś wystąpi, to będzie to jego 8 mecz z Siarką w koszulce 6 różnych klubów. Bilans jego gier z naszą drużyną to 3-1-3. Raz nawet strzelił bramkę, gdy grał w Polonii Warszawa. Litwin jest zresztą kapitanem Garbarni. Ofensywa w sporej mierze opiera się też na Patryku Mularczyku, który w tym sezonie miał bezpośredni udział przy 5 golach. Zresztą jest to dobry znajomy Kamila Adamka, gdyż obaj w barwach Wigier Suwałki zagrali razem 31 razy.
Skoro już przy Adamku jesteśmy, to teraz słówko o jego rywalizacji z Garbarnią. A jest o czym pisać, gdyż Kamil szczególnie jeden konkretny mecz z dzisiejszym przeciwnikiem musi wspominać bardzo dobrze. Popularny Adams przez całą karierę 3 razy notował hat-tricka. Raz w barwach Siarki w meczu z Koroną Rzeszów, a także dwukrotnie w koszulce Wigier Suwałki. Jeden z tych hat-tricków miał miejsce w Krakowie. Wigry wygrały z Garbarnią 3:1, a wszystkie trafienia zaliczył właśnie Adamek. Niezłą skuteczność w potyczkach z Garbarnią ma też Lewicki. W 2 spotkaniach przeciwko Brązowym Lewicki zdobył 2 gole. Jednego w barwach Rakowa, a drugiego w koszulce Legionovii. Równie ciepło spotkania z Garbarzami wspomina Yatsenko, który raz w Krakowie ustrzelił dublet, a jego rezerwy Lecha wygrały wtedy 4:2. Golem w potyczkach z Garbarnią może pochwalić się też Hrnciar, który uczynił to w poprzednim sezonie w barwach Znicza Pruszków.
No to jeszcze klasycznie słówko o tych, którzy grali zarówno w Siarce, jak i Garbarni. A takich postaci kilka było. Jedną z nich jest nawet wychowanek naszej drużyny, Bartosz Kieliszek. Będący obecnie bez klubu bramkarz w Siarce zagrał 8 razy, zaś w Garbarni występował jedynie w zespole rezerw. Oba kluby reprezentował też piłkarz dwukrotnie do nas wypożyczany – Jakub Wróbel, który grał w jeszcze pierwszoligowej Garbarni w sezonie 2018/19. Rozegrał 15 meczów i zdobył 5 goli. Siarką i Garbarnią w CV może pochwalić się też Marcin Cabaj, choć ciężko o nim powiedzieć coś konkretniejszego w kontekście Siarki. W naszym klubie nie zagrał on żadnego meczu, tylko raz usiadł na ławce w starciu z Nadwiślanem Góra. Znacznie lepszym bilansem spotkań ten doświadczony bramkarz może pochwalić się na podstawie spotkań w barwach Garbarni. Dla Brązowych zagrał 88 meczów. Było to w latach 2016-2019. Cofnijmy się jeszcze mocniej wstecz, a konkretnie do sezonu 2012/13. Wtedy barwy Garbarni reprezentowało dwóch piłkarzy związanych również z Siarką. Ifeanyi Nwachukwu Chukwuka, a także Mateusz Broź. Ten pierwszy był pierwszym czarnoskórym piłkarzem w historii Siarki, a drugi przyszedł do naszego klubu przed sezonem 2017/18, w ciągu którego zdobył 7 goli. Z czego jedną z bramek właśnie w starciu z Garbarnią.
Z Brązowymi mierzyliśmy się w swojej historii 6-krotnie jeśli chodzi o ligową stawkę. Bo warto przecież dodać, że drużyna z Krakowa jest dość często naszym sparingpartnerem. Ostatni raz, na początku lipca wygraliśmy tam 4:1, a kilkanaście miesięcy temu 3:1. W lidze jednak wyglądało to zawsze znacznie bardziej wyrównanie. 6 meczów i bilans tych gier to 2-2-2. Z kolei u siebie 1-1-1. W domowych starciach bilans bramkowy jest na naszą korzyść, wynosi 5:3. Najbardziej obfite było zwycięstwo w 2013 roku, gdy wygraliśmy 4:1 po bramkach Truszkowskiego, Stępnia, Popieli i Tunkiewicza. Niestety w tym samym sezonie zmotywowana finansowo przez Wigry Garbarnia, która tak czy siak spadła już z ligi zremisowała u siebie z Siarką 0:0. Był to jeden z tych meczów, które pozbawiły nas awansu do 1 ligi. Później spotkaliśmy się dopiero w sezonie 2017/18. Wówczas przegraliśmy w obu meczach.
A o tym, co jeszcze warto wiedzieć jeśli chodzi o Garbarnię przeczytacie poniżej, we wspomnianej już rozmowie z dziennikarzem „Love Kraków” – Michałem Knurą.
Jakie panują nastroje przed meczem z Siarką ?
– Zwycięstwo nad Hutnikiem, po serii trzech porażek, na pewno wlało w serca kibiców Garbarni nadzieję na lepszą drugą część rundy jesiennej. Początek z kilku przyczyn – odejścia kluczowych graczy, kontuzje – był taki sobie, ale można się go było spodziewać. Mówił o tym zresztą trener Maciej Musiał po pierwszych kolejkach. Brązowi na pewno liczą na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo.