shopping-bag 0
Ilość : 0
Razem : 0,00 
Zobacz koszyk Zamówienie

Zapowiedź meczu w Lublinie!

Już dziś o 17:00 zmierzymy się w ramach 13. kolejki z Motorem Lublin. Pierwszy raz w historii pojedziemy na Arenę Lublin i wbrew temu co pokazuje tabela, szykuje nam się naprawdę ciekawe widowisko. Łapcie zapowiedź tego meczu, a także rozmowę z kibicem gospodarzy dzisiejszego starcia:

 

MOTOR W POPRZEDNIM SEZONIE

Poprzedni sezon Motoru był dość słodko-gorzki, choć raczej z naciskiem na to drugie słowo. Bo jednak oczekiwania postawione przed podopiecznymi Marka Saganowskiego było jasne: awans do 1 ligi. Ale można powiedzieć, że jednak nie była to wcale zła kampania porównując sobie to, jak wygląda to aktualnie. Żółto-biało-niebiescy zakończyli rozgrywki na 5 miejscu i zagrali w barażach o awans. W meczu półfinałowym Motorowcy zmierzyli się z Wigrami, w odległych Suwałkach. I ten mecz zakończył się pewnym zwycięstwem lublinian 4:0. Znakiem czasu jest jednak to, że spośród 16 zawodników, którzy wystąpili w tamtym meczu w koszulce Motoru, w tym momencie w Lublinie gra wciąż… połowa z nich. To tylko pokazuje skalę rewolucji i zmian również w wyjściowej jedenastce. 4 dni po spotkaniu w Suwałkach Motor podejmował w meczu o 1 ligę Ruch Chorzów, również na wyjeździe. I w tym spotkaniu też jedna drużyna strzeliła 4 bramki, ale nie był to Motor. Ruch wygrał pewnie 4:0, a na domiar złego przy stanie bramkowym 2:0 karnego nie wykorzystał Rafał Król z Motoru. Tak więc trudno o to, by kibice z Lublina ten sezon wspominali pozytywnie przez ten jeden konkretny mecz, który zadecydował o tym w jakiej klasie rozgrywkowej zagra Motor. Warto na pewno wyróżnić defensywę z tamtego sezonu, którą nieźle poukładał trener Saganowski. W całej lidze tylko Ruch Chorzów stracił mniej goli, więc pod tym względem Motor był absolutnie czołową drużyną. A jeśli chodzi o ofensywę to tu aż tak kolorowo nie było, choć i tak nieźle. Więcej bramek zdobyło 5 drużyn.

INDYWIDUALNOŚCI MOTORU

Gdybym pisał ten fragment jakieś pół roku temu, padłyby zupełnie inne nazwiska. Pisałbym o Fidziukiewiczu, Firleju, Swędrowskim, Madejskim, czy Moskwiku. Jednakże ta skala zmian jest na tyle duża, że trzeba tu wymienić zupełnie inne nazwiska. Na pewno należy wspomnieć o nowym bramkarzu żółto-biało-niebieskich – Łukaszu Budziłku, który w przeszłości grał regularnie w 1 lidze, czy nawet przez chwilę w ekstraklasie. Od lata był bez klubu i do Motoru dołączył przed meczem z Hutnikiem, gdzie bronił znakomicie i przyczynił się w dużym stopniu do zwycięstwa. A to na pewno nowe okoliczności dla kibiców Motoru, który wcześniej z postawy swoich bramkarzy raczej nie byli zadowoleni. Postawiono na młodzież, grali piłkarze, którzy na tym poziomie łapali swoje pierwsze minuty. Chyba podsumowaniem kłopotów w bramce jest fakt, iż w tym sezonie broniło już 4 różnych bramkarzy Motoru. Wydaje się jednak, że wszystkich pogodzi Łukasz Budziłek. Jakiś czas temu pisałbym też o Damianie Sędzikowskim, jednak on aktualnie zmaga się z urazem, a poza tym to wszedł w ten sezon bardzo źle i ciężko go wyróżniać. Ale na słówko zasługuje absolutnie 18-letni Mikołaj Kosior, który w ostatnich 2 spotkaniach zdobył 3 gole i jest na pewno piłkarzem, którego nasza defensywa powinna obawiać się szczególnie. Ofensywę Motoru, która w tym sezonie jest dość słaba jakoś stara się spinać również doświadczony Rafał Król, który w bieżących rozgrywkach ma już 4 asysty. Na pewno rozczarowujący jest atak Motoru po tych pierwszych 12 kolejkach. Firleja z Fidziukiewiczem zamieniono na Ezanę Kashaya i Michała Żebrakowskiego, no i ta zmiana póki co nie wychodzi na dobre. Żebrakowski jest kontuzjowany, a przed kontuzją zdobył 2 gole i raczej nie wyróżniał się szczególnie, a Ezana w 11 meczach do siatki trafił raz.

MOTOR W TABELI

Żółto-biało-niebiescy są aktualnie chyba największym rozczarowaniem w 2 lidze, pewnie o to miano „walczą” z Radunią Stężyca. Choć stanowili też wielką zagadkę, gdyż latem w Lublinie doszło do bardzo dużych zmian. Ale teraz już o samej tabeli. A ta dla Motoru wciąż jest bezlitosna, choć po ostatnim meczu pojawiło się światełko w tunelu. Motorowcy zrównali się punktami z Hutnikiem Kraków, choć i tak znajdują się na dnie ligowej stawki, ale do dwunastych rezerw Śląska tracą raptem 3 punkty, więc ścisk w tabeli jest dość spory, o czym sami zresztą doskonale wiemy. Bilans bramkowy drużyny z województwa lubelskiego to 12:22, co nie jest najlepszym wynikiem. Mało tego, stosunek goli straconych do zdobytych Motor ma najgorszy w całej lidze. I jeśli jeszcze chodzi o tracenie bramek jest kilka drużyn z mniej szczelną defensywą (niestety my się łapiemy do tego grona), to nikt nie strzela tak mało jak Motor. W tym sezonie gdy drużyna z Lublina traciła bramkę jako pierwsza, jeszcze nie wygrała. Poza tym żółto-biało-niebiescy ostatni raz u siebie wygrali ponad miesiąc temu, ze Stomilem 1:0. To było jedyne domowe zwycięstwo w tym sezonie w ich wykonaniu.

TRENER

Znów mierzymy się z drużyną, która – podobnie jak my – w tym sezonie trenera już zmieniła. Bo dopiero był to Górnik Polkowice, który zamienił Szydełkę na Grzegorczyka, a teraz będzie to Motor, w którym Szpyrkę zamienił Goncalo Feio. W Lublinie latem postawiono na rewolucję, o czym zresztą przeczytaliście już we fragmencie o liderach zespołu. Zmienił się nie tylko trzon drużyny, ale zmianie uległa też pozycja trenera. Pożegnano Marka Saganowskiego po ponad 1,5 roku, a postawiono na niedoświadczonego Stanisława Szpyrkę, który od samego początku był sporą zagadką. Nigdy wcześniej nie prowadził samodzielnie klubu (był asystentem w KKS-ie Kalisz), a do tego nie był zbyt doświadczonym trenerem, jednak na taki nieoczywisty ruch zdecydowały się władze lubelskiego klubu. I choć trener Szpyrka być może rzeczywiście ma potencjał na zrobienie niezłej kariery w trenerce, to w Motorze mu nie wyszło. Abstrahując od sporych zmian, które oczywiście jakimś usprawiedliwieniem są, to punktowo wyglądało to bardzo źle. 30-latka zwolniono po 10 kolejkach, gdy Motor zajmował ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Później żółto-biało-niebiescy boleśnie przegrali na własnym boisku z Wisłą Puławy aż 2:6, gdy w rolę pierwszego trenera wcielił się wcześniejszy asystent. Do zatrudnienia Goncalo Feio doszło przed ostatnią kolejką i efekt „nowej miotły” już zadziałał. Motor pewnie pokonał na Suchych Stawach Hutnika Kraków 3:1. Ale może napiszmy trochę więcej o aktualnym szkoleniowcu naszego rywala.

32-letni Portugalczyk w Polsce pracuje już dość długo. Przez 5 lat był trenerem w akademii Legii Warszawa, a później został trenerem również młodzieży, ale już w Wiśle Kraków. Tam poznał Kiko Ramireza, z którym współpracował zarówno w drużynie Wisły, jak i później w greckim AO Xanthi. W styczniu 2020 roku został asystentem Marka Papszuna, gdzie utrzymał się dość długo jak na to, ile zwykł współpracować z asystentami trener Papszun. Zresztą w Częstochowie spotkał się z naszym obecnym trenerem Łukaszem Becellą i choć nie współpracowali zbyt długo, to ich szlaki już się przetarły, a dziś obaj się spotkają w roli pierwszych trenerów na szczeblu centralnym. Wraz z początkiem tego sezonu Feio pozostawał bez klubu i najwidoczniej gdy odezwał się Motor zdecydował, że to odpowiedni czas na spróbowanie swoich sił w roli pierwszego trenera.

SĘDZIA

Arbitrem dzisiejszego meczu będzie Mateusz Jenda z Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej. 30-letni sędzia poprowadził w tym sezonie 4 mecze 2 ligi, a także dwa spotkania w ramach Fortuna Pucharu Polski. Dziś wspomniany arbiter pierwszy raz poprowadzi mecz z udziałem Siarki. Z kolei z udziałem Motoru już mu się to zdarzało. Pierwszy taki mecz miał miejsce w sezonie 2020/21, gdy Motor wygrał 2:1 z GKS-em Katowice, a w poprzednich rozgrywkach takich spotkań były już 3 i co ciekawe każde z nich zakończyło się zwycięstwem Motoru.  Trzeba więc napisać, że Motor na pewno arbitra z Warszawy wspomina bardzo dobrze. Nieco gorzej mecze z udziałem tego arbitra wspominać może Michał Bierzało, który jest jednym z 7 piłkarzy, których Jenda wyrzucił bezpośrednio.

ONI GRALI W MOTORZE I SIARCE

Tak, jak przy meczu z Górnikiem Polkowice mogłem napisać tylko o Kubie Szymańskim, tak teraz tych nazwisk jest naprawdę dużo, więc może nie będę się szczególnie rozpisywać, tylko napiszę o zasługach tych wszystkich piłkarzy, którzy grali dla Motoru i dla Siarki dla naszego klubu.

Roman Żuchnik – do Siarki przyszedł z Motoru, w naszym klubie wystąpił 152 razy. Jest wychowankiem klubu z Lublina, w ekstraklasie zagrał 170 razy.

Sławomir Wójtowicz – do Siarki przychodził on również z Motoru, w pakiecie zresztą z Żuchnikiem. Przy AN2 Wójtowicza oglądaliśmy znacznie mniej niż wyżej wspomnianego Żuchnika, gdyż Sławomir w Tarnobrzegu spędził tylko rundę.

Modest Boguszewski – to piłkarz, który barw Siarki bronił w latach 90-tych, podobnie jak powyższa dwójka. Do Siarki przyszedł w 1990 roku ze Stali Mielec, a jeszcze wcześniej grał w barwach właśnie Motoru. Modest w naszej koszulce zagrał 67 razy.

Daniel Koczon – trzeba napisać też o „Koczim”. Daniel do Siarki przyszedł ze Stali Rzeszów i w Siarce wystąpił 110 razy, zdobywając w tym czasie 25 goli i notując wiele asyst. Na głębsze wody wypłynął jednak za sprawą świetnego sezonu w Motorze, z którego trafił bezpośrednio do ekstraklasy do Piasta Gliwice. Karierę kończył właśnie w Lublinie, w zespole rezerw.

Robert Chmura – defensor, który w barwach Siarki grał na przełomie wieków. Łącznie 92 spotkania, w przeszłości reprezentował barwy dwóch klubów z Lublina – Lublinianki i Motoru. Zresztą tej pierwszej jest teraz trenerem.

Piotr Kamiński – napastnik do Siarki przyszedł z Resovii, gdy występowaliśmy na 4 szczeblu rozgrywkowym. Nie zagościł jednak u nas na długo, zagrał w 13 meczach i zdobył 2 gole. Później grał w Połańcu

Cezary Kabała – piłkarz, który w Motorze grał w młodzieżowych kategoriach. Jego potencjał dostrzegł jednak trener Gąsior i wziął go do Siarki. U nas zagrał 17 razy i odszedł do Lublinianki.

Luigi D’Apollonio – to dość podobny przypadek do wyżej wymienionego Kabały. W pierwszej drużynie Motoru on zdołał zadebiutować, ale zagrał tylko w 4 spotkaniach przez łącznie 180 minut. Trafił później do Siarki, a w naszej drużynie grał już znacznie dłużej. Wystąpił w 46 meczach, zdobył bramkę w rywalizacji z Podlasiem Biała Podlaska, ale zdecydował się przerwać swoją karierę przed rundą wiosenną poprzedniego sezonu.

Krzysztof Lipecki – kolejny, który łączy Siarkę i Motor. Trafił do Siarki z Nowej Dęby w młodym wieku i zagrał w naszych barwach 10 razy na 3 szczeblu rozgrywkowym, w dość znikomym wymiarze czasowym. Jednak udało mu się zrobić całkiem przyzwoitą karierę, gdyż zagrał on ponad 100 razy w 1 lidze, między innymi w barwach właśnie Motoru.

Michał Paluch – w Siarce 14 meczów i jeden, ale za to jak ważny gol. W derbach ze Stalą Stalowa Wola. Paluch związany był głównie z drużynami z województwa lubelskiego takimi jak Motor, Wisła Puławy, czy obecnie Lublinianka.

Mateusz Broź – w swojej karierze występował w aż 15 klubach. Dla Motoru zagrał 21 razy (2 gole), a dla Siarki 29 razy (7 trafień). Najwięcej meczów w jednej drużynie zaliczył dla Puszczy – raptem 34. Nigdzie długo miejsca nie zagrzewał.

Bartosz Waleńcik – środkowy obrońca, który w Siarce zagrał 75 razy i był nieźle rokującym piłkarzem, jednak na przeszkodzie stanęły kontuzje. Choć Bartek wciąż utrzymuje się na szczeblu centralnym (obecnie Stomil). W Motorze był przez chwilę, zagrał 15 razy.

Krystian Krupa – golkiper, który w Siarce zagrał tylko 8 razy i raczej nie był podstawowym bramkarzem naszej drużyny w sezonie 2017/18. Przeszedł po sezonie do trzecioligowego Motoru, gdzie był rezerwowym bramkarzem i nie zagrał ani razu. Obecnie broni w Lubliniance.

Krzysztof Ropski – to przypadek, który chyba każdy kibic obu klubów zna doskonale. Więc zamiast się rozpisywać, podrzucę tylko statystyki. „Ropa” dla Siarki zagrał w 107 meczach i strzelił 32 gole, zaś dla Motoru w 34 zdobywając raptem 5 bramek.

Michał Żebrakowski – no i na sam koniec przykład aktualny, czyli Michał Żebrakowski. „Żebrak” w Siarce strzelił 9 goli, co było jego najlepszym indywidualnym sezonem w karierze. Przed sezonem przyszedł do Lublina z Wigier i raczej zawodził, a aktualnie jeszcze nie może grać z powodu urazu.

Dodatkowo trzeba powiedzieć jeszcze słówko o trenerach, gdyż kilku takich było, którzy trenowali w Tarnobrzegu i Lublinie. A mowa tu konkretniej o Romanie Dębińskim, Janie Złomańczuku, a także Włodku Gąsiorze i Januszu Gałku.

MECZE BEZPOŚREDNIE

1978/1979 (II liga) – Siarka 0:3 Motor

1978/1979 (II liga) – Motor 1:1 Siarka

1994/1995 (II liga) – Motor 0:1 Siarka (Zagórski)

1994/1995 (II liga) – Siarka 3:1 Motor (Złotek, Stefanik, Jedliński sam.)

1997/1998 (III liga) – Siarka 1:0 Motor (Hynowski)

1997/1998 (III liga) – Motor 0:3 Siarka (Artur Rozmus, Grzegorz Rozmus x2)

2002/2003 (III liga) – Motor 1:1 Siarka (Cheda)

2002/2003 (III liga) – Siarka 2:1 Motor (Stalec, Podlasek)

2003/2004 (III liga) – Motor 3:0 Siarka

2003/2004 (III liga) – Siarka 1:3 Motor (Ćwik)

2012/2013 (II liga) – Siarka 4:2 Motor (Jakubiec, Janiec, Gębalski, Piątkowski)

2012/2013 (II liga) – Motor 2:0 Siarka

2013/2014 (II liga) – Siarka 2:0 Motor (Ciećko, Truszkowski)

2013/2014 (II liga) – Motor 1:3 Siarka (Nadolski, Truszkowski x2)

2019/2020 (III liga) – Siarka 1:2 Motor (Wiktor)

Bilans meczów: 8-5-2

Bilans bramek: 22-18

Bilans meczów w Lublinie: 3-2-2, 9-8

CIEKAWOSTKI

Kilku piłkarzy naszej drużyny z Motorem już się mierzyło. Nieźle te spotkania wspominać może Kamil Adamek, który z Motorem nigdy nie przegrał, a nawet na Lublin Arenie zdobył zwycięską bramkę dla swojej drużyny. Dużo gorzej potyczki z żółto-biało-niebieskimi wspomina Krzysiek Zawiślak, który z Motorem w swojej karierze grał 5 razy i każdy ten mecz przegrał. Podobny bilans ma Paweł Rogala, którego bilans meczów z Motorem to 0-2-2. Nigdy z Motorem nie wygrał też Lukas Hrnciar, który miał na to 3 okazje, a także Szymon Lewicki, który raz z Motorem zremisował. Źle spotkania z drużyną z Lublina wspomina też pewnie Marcel Tyl, który zagrał w 3 takich meczach i również nigdy nie wygrał (0-1-2). Nieco pozytywniej Motor wspomina Szymon Kaliniec, który raz w rywalizacji z Motorem strzelił bramkę, a także w barwach Resovii z Motorem dwukrotnie wygrywał. A Bartek Sulkowski dobrze pamięta ostatni wyjazd Siarki do Lublina, który zakończył się naszym zwycięstwem 3:1. Łącznie na mecz z Motorem nasz kapitan wychodził 5 razy, z czego bilans tych gier to 2-1-2.

Z kolei z zawodników, którzy grają w Motorze w meczach z Siarką zagrało ich łącznie 8. To Jakub Szuta (0-0-2, w poprzednim sezonie w barwach Tomasovii), Ezana Kashay (2-0-0 w poprzednim sezonie w barwach Chełmianki, w Tarnobrzegu zdobył zwycięską bramkę), Piotr Ceglasz (1-1-2, miało to miejsce w 3 różnych klubach, z czego raz w barwach Motoru w sezonie 2019/20, gdzie w Tarnobrzegu zaliczył asystę. Dodatkowo gdy grał w Nadwiślanie, Siarce strzelił bramkę). Ponadto mówimy tu jeszcze o Rafale Królu (z Siarką nigdy nie wygrał), Wojciechu Reimanie (grał w Wielkich Derbach Podkarpacia, a także w Rakowie przeciwko Siarce, bilans jego gier z naszym klubem to 3-0-1), Filipie Wójciku (boczny obrońca z Siarką grał 3 razy, wszystkie mecze wygrał, a dodatkowo zdobył w nich 2 gole), Kamilu Rozmusie (z Siarką 2 zwycięstwa w barwach ŁKS-u), a także Bartoszu Zbiciaku, który z Siarką grał w barwach Chełmianki i Lewartu Lubartów, a jego bilans gier z naszym zespołem to 1-1-1.

 

O kilka słów przed meczem poprosiliśmy jeszcze kibica Motoru, statystyka tamtejszej drużyny – Rafała Szyszkę. 

Jakie w Lublinie panują nastroje przed meczem z Siarką? 

– No na pewno dużo lepsze, niż to było 2 tygodnie temu po meczu z Wisłą Puławy. Wtedy była stypa, była to kompromitacja z coby nie mówić derbowym rywalem. Ale zaszło od tego czasu wiele zmian. Nowy trener, nowy dyrektor sportowy, za moment nowy prezes, wygrana w Krakowie w niezłym stylu i przyjście Łukasza Budziłka, także są już znacznie lepsze nastroje i taka pozytywna energia, choć oczywiście nadal zajmujemy ostatnie miejsce to nastroje są już lepsze

Właśnie, wspomniałeś o Łukaszu Budziłku. To ktoś, kto może być dla Was lekiem na całe zło? Czy jednak problemy są jeszcze gdzie indziej? Bo jednak mieliście problem na pozycji bramkarza. 

– Zdecydowanie tak, osłabienie względem Sebastiana Madejskiego z zeszłego sezonu mieliśmy bardzo duże. Poprzedni duet czyli Stanisław Szpyrka i Arek Onyszko uparli się na bramkarza młodzieżowca i to nie jest problem, bo w poprzednim sezonie Chojniczanka, Ruch, czy Stal miały bramkarza młodzieżowca, tylko musi on być jakościowy, której u nas zabrakło. Powiedzenie, że Łukasz w Krakowie wybronił nam 3 punkty byłoby nadużyciem, ale na pewno pomógł w tym, żeby było spokojniej. No i znają się też oni z Goncalo Feio z czasów Legii Warszawa.

Jest coś, lub ktoś, czego Motor przed meczem z Siarką się obawia? 

– Myślę, że to, czego Motor się najbardziej obawia to stałe fragmenty gry Siarki, które choć trener się zmienił są wielką bronią Siarki, która w poprzednim sezonie strzeliła jakieś absurdalne liczby goli po stałych fragmentach gry. A z kolei Motor, o czym mówił już Goncalo Feio średnio bronił przy stałych fragmentach i to była jedna z pierwszych zmian, o jakich powiedział nasz nowy trener, więc to może być coś, czego może się obawiać Motor. Bo choć skupił się pewnie nad tym Goncalo Feio, to ciężko tym wszystkim problemom zaradzić w 2 tygodnie.

To teraz odwrotne pytanie. Czego, lub kogo my powinniśmy się obawiać?

– Myślę, że Mikołaja Kosiora, który jest w fajnej formie i jest to jeden z nielicznych pozytywów tego sezonu, bo jest to zawodnik, który od początku trenował z drużyną, ale nie dostawał na samym początku szans. Dopiero podczas kryzysu dostał szansę, a w ostatnich dwóch meczach zdobył 3 ładne gole. No i ostatnio nieźle z Hutnikiem zagrał też Rafał Król. Ale generalnie Motor aktualnie po zmianie trenera jest też trudną do zdefiniowania drużyną. Bardzo ciekaw też jestem pojedynku trenerskiego, bo przecież Feio i Becella znają się z Rakowa, gdzie – krótko bo krótko – pracowali.

Zresztą obaj mają dość mocno analityczne podejście. Feio był w Tarnobrzegu na meczu z Górnikiem, a trener Becella dzień później na Suchych Stawach oglądał Motor. 

– Tak, był trener Feio na meczu Siarki. Zresztą było to nawet widoczne w kulisach, że nie pojechał on bezpośrednio z drużyną do Krakowa, tylko wybrał się w sobotę na mecz do Tarnobrzega i dojechał do drużyny.

Jak w ogóle zdiagnozowałbyś dotychczasowe problemy Motoru? One wciąż są, czy wraz ze zmianami jakie ostatnio w Lublinie nastąpiły problemy już pożegnano?

– Motor miał spore problemy pod kątem, że był bardzo narażony na kontry przez przeciwników i czasem było tak, że Motor atakował większą liczbą piłkarzy pod polem karnym rywala i po 5 sekundach już się paliło pod jego bramą. Więc to przejście z ataku do obrony było najgorsze. I w ten sposób Motor stracił mnóstwo goli. Generalnie ta organizacja w defensywie była zła względem tego, co było za trenera Saganowskiego, bo choć pod jego wodzą gra nie była widowiskowa, to była poukładana. No a w tym sezonie było tak, że gdy przeciwnik przechodził przez linię połowy to już było pewne, że za chwilę będzie się paliło. Pokazuje to dobitnie liczba straconych goli. Poza tym to też liczba błędów indywidualnych, wspomnę tylko mecz w Jastrzębiu. Ale w Krakowie zauważyłem też, że Motor już nie gra od bramki na krótko, tylko czasem wznawia grę dłuższym podaniem, to się chyba też po zmianie trenera zmieniło.

Z powodu kartek nie zagra Kusiński, kontuzjowany był ostatnio Żebrakowski. Jakie są jeszcze braki kadrowe? Brak Kusińskiego to spore osłabienie? 

– Nie będzie Maksa Cichockiego, Żebrakowskiego, Damiana Sędzikowskiego i pauzuje za kartki Piotr Kusiński, który moim zdaniem i tak byłby raczej rezerwowym. Maks pewnie by grał w pierwszym składzie, a Żebrakowski i Sędzikowski nic wielkiego w tym sezonie nie pokazali.

Jakim w ogóle pod względem atrakcyjności rywalem jest Siarka dla Motoru? Bo jednak w swojej historii mierzyliśmy się wielokrotnie, a też raczej nigdy oba kluby się nie kochały. No i jednak w skali ligi Siarka też jest pewnie w mniejszym lub większym stopniu marką. Jest to mecz o troszkę większym ciśnieniu, może nawet szlagier? 

– Na pewno wiele daje obecność kibiców gości, bo jest przepaść pod tym względem między 1 a 2 ligą. Na zapleczu ekstraklasy można mieć co tydzień atrakcyjnego rywala, a tutaj pod kątem marki większość meczów jest bez historii. Ze względu też na tabelę ciężko dzisiejszy mecz nazwać hitem, derby to też nie są, ale na pewno będzie to mecz ciekawszy niż z Radunią, czy Olimpią.

To w kontekście kibiców. Ilu osób możemy się spodziewać dzisiaj na Lublin Arenie? 

– Szczerze ciężko mi powiedzieć. Ostatnio było bardzo mało, dzisiaj pogoda też może nie być najlepsza, ale jakbym miał strzelać to między 2,5 a 3 tysiąca osób. Ale to tylko strzał.

 

 

Rozmawiał i opracował Mateusz Pitra