Zamazać plamę w finale. Zapowiedź meczu.
Już jutro o godzinie 16:00 rozpocznie się finałowe starcie Pucharu Polski na szczeblu okręgowym. Oznacza to, że zwycięzca będzie miał okazję wziąć udział w Pucharze Polski w kolejnym sezonie. A Siarka z Pucharem Polski ma całkiem niezłe wspomnienia. W miarę świeżą historią jest potyczka z Wisłą Płock, Sandecją Nowy Sącz, czy dojście do etapu 1/16 tychże rozgrywek i walka w dogrywce z ekstraklasową Termalicą. Ostatnim jednak spotkaniem Siarki w tych prestiżowych rozgrywkach jest porażka z Gryfem Wejherowo w 2019 roku. Fajnie byłoby więc wywalczyć sobie możliwość zmierzenia się z być może najlepszym w kraju drużynami już od kolejnego sezonu. Nie będzie to zbyt proste zadanie, gdyż na drodze naszej drużyny stoi Stal Stalowa Wola, z którą dopiero co w weekend przegraliśmy aż 0:4. Musimy jednak liczyć na to, że przy odrobinie szczęścia i pełnej koncentracji uda nam się zrekompensować kibicom za sobotnie derby. Najprawdopodobniej Siarka do jutrzejszego meczu przystąpi w innym ustawieniu niż w sobotę i dzięki obecności Józefiaka (w sobotę pauzował za kartki) trener Majak wróci do formacji na 3 obrońców. Skoro świetnie hulało to w defensywie przed derbami, to być może jutro również tak będzie. Przynajmniej pozostaje mieć taką nadzieję. Gdyż choć wynik jest dosyć zasłużony i ciężko szukać pozytywów po takim spotkaniu, to na pewno można stwierdzić że każda bramka padła bo błędach indywidualnych. Jutro jest więc okazja by je wyeliminować, gdyż stawka meczu jest jeszcze większa. Derby, finał Pucharu Polski na szczeblu okręgowym, a także chęć zrehabilitowania się za ostatnie spotkanie. Najprawdopodobniej w bramce zobaczymy również nie Kowala, a Pietrygę, który bronił we wcześniejszych meczach w tych rozgrywkach. Generalnie możemy być ciekawi jak do tego spotkania podejdzie Stal, a także Siarka. Sławomir Majak ma przynajmniej trochę łatwiejsze zadanie, gdyż Stal w niedzielę gra z Wisłą Sandomierz, a Siarka odpoczywa przez niemalże tydzień. Choć mecz odbędzie się jeszcze bez publiczności, to i tak na naszą niekorzyść może działać fakt, iż finałowa potyczka odbędzie się w Stalowej Woli na stadionie miejscowej Stali. Musimy jednak mieć nadzieję, że nasi piłkarze pokażą jutro boiskową złość i przerodzi się ona w zwycięstwo.
DRABINKA
Aby dojść do tego etapu Siarka i Stal potrzebowały zwycięstw w trzech spotkaniach. Siarkowcy w II rundzie pewnie rozprawili się ze Stalą Gorzyce aż 7:0. W kolejnej rundzie czekał na nich Sokół Kamień, z którym Siarka wyjątkowo miała spore problemy. Choć po bramce Bałdygi wydawało się, że teraz ten mecz będzie się układał pod dyktando podopiecznych Grzegorza Opalińskiego, przyszedł samobój Gessnera, a także bramka dla Sokoła. Pierwsza część meczu zakończyła się wynikiem 2:2. Na drugą połowę nie wyszedł już mający na koncie dublet Bałdyga i w jego miejsce pojawił się Gajewski. Zresztą nie tylko Dawid został zmieniony. Pomimo remisu do przerwy wciąż można było odnieść wrażenie, że Siarka spokojnie rozprawi się z występującym 2 klasy rozgrywkowe niżej zespołem. Było to jednak mylne odczucie, gdyż choć po bramce Gajewskiego zrobiło się 3:2, to niedługo później na tablicy widniał już wynik 3:3 po golu gospodarzy z rzutu rożnego. Ostatecznie jednak w samej końcówce spotkanie na naszą korzyść rozstrzygnął wspomniany wcześniej Gajewski i Siarka po niespodziewanie sporych męczarniach z Sokołem awansowała do kolejnej rundy. Tam zmierzyła się z LZS Zbydniów, który choć pierwszą rundę przeszedł dzięki lepszej skuteczności w serii jedenastek ze Słowianinem Grębów, to później pewnie rozprawił się z imiennikiem ze Ździar i Jeziorakiem Chwałowice. Różnica poziomów była tym razem brutalnie widoczna. Siarka wygrała aż 11:0 wygrywając 7:0 już do 45 minuty. Ostatecznie więc nasza drużyna doszła do finału z bilansem bramkowym 22:3 w trzech spotkaniach. Robi wrażenie, choć wiadomo na jakim poziomie występowały wymienione wcześniej drużyny. Póki co najlepszym strzelcem Siarki w okręgowym Pucharze Polski jest Arkadiusz Gajewski, który zdobył 5 bramek. Dwie z Sokołem, dwie ze Zbydniowem i jedna ze Stalą Gorzyce.
Stalówka zaś w pierwszej rundzie tą samą różnicą bramek co Siarka rozprawiła się z Olimpią Pysznica wygrywając 8:1. Mecz ten był popisem umiejętności Michała Fidziukiewicza, który zdobył dla Stali połowę z bramek w tym spotkaniu. W kolejnej rundzie podopieczni Szymona Szydełko wygrali dosyć pewnie 2:0 z Doliną Tanew Wólka Tanewska, choć może „pewnie” to za duże słowo, gdyż przez prawie godzinę gry utrzymywał się bezbramkowy rezultat. Spotkanie półfinałowe również zakończyło się wygraną 2:0, lecz tym razem ze Spartą Jeżowe. Co ciekawe, w obu z tych spotkań po bramce strzelał Mistrzyk i Ziółkowski. Ten drugi jest zresztą jedynym piłkarzem Stali, który zdobył po bramce w każdym z trzech spotkań. Jednakże i tak najlepszym strzelcem drużyny ze Stalowej Woli w okręgowym Pucharze Polski jest Fidziukiewicz, który zdobył 4 bramki. Choć jak wiadomo, Michała już w tej drużynie nie ma.
Ciężko, by jutrzejsze spotkanie derbowe było gorsze od ostatniego. Musi być zdecydowanie lepiej i oby nasza drużyna zdołała przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Mateusz P.