Wielkie Derby Podkarpacia. Stal – Siarka. Zapowiedź.
Sobota, 30 kwietnia, 19:38. Pięćdziesiąte Derby Podkarpacia. Stal Stalowa Wola – Siarka Tarnobrzeg w blasku reflektorów. Czy można sobie wyobrazić lepsze zajęcie na rozpoczęcie majówki ? Nie wydaje mi się. Wielkie Derby Podkarpacia, najbardziej kultowa rywalizacja w regionie. Lata historii, masa wspomnień. Te mecze miały już wszystko i wiele wskazuje na to, że ten jutrzejszy nie będzie inny. Siarka grająca o awans, Stal pogrążona w kryzysie, lecz chcąca udowodnić swoją wartość. Chyba nie trzeba szczególnie zapraszać, bo nieprzekonanych już nie przekonam. Lecz co warto wiedzieć w kontekście naszej rywalizacji ?
Rywalizacja Siarki ze Stalą trwa już od wielu lat. Jako pierwsze spotkanie derbowe – wtedy jeszcze określane mianem derbami północnej Rzeszowszczyzny – uznaje się starcie z 17 maja 1965 roku. Wówczas nasi najbliżsi rywale zwyciężyli 2:1, a nam na zwycięstwo przyszło czekać 3 mecze. Ale jak już wygrywać to w stylu, tarnobrzeżanie wygrali 4:0 przed własną publicznością. Innym ze spotkań, jakie Siarkowcy mogą wspominać z uniesioną głową jest derbowe starcie z sezonu 1990/91 na 2 szczeblu rozgrywkowym – wówczas podopieczni Janusza Gałka wygrali 4:1, a jedną z bramek strzelił Jacek Zieliński. Było to o tyle znaczące zwycięstwo, że do tego spotkania Stal w lidze była niepokonana. Kolejne tak wysoko wygrane spotkanie odbyło się również w Tarnobrzegu, gdzie Siarka zadała Stali 3 szybkie ciosy. W 6 minut po dublecie Gębalskiego i trafieniu Kubowicza Siarkowcy wygrali 3:0. No trzeba przyznać, że miał Tarnobrzeg szczęście do pogromów, lecz niestety jeden z nich zakończył się na niekorzyść Siarki. W sezonie 2020/21 Stal w Tarnobrzegu wygrała 4:1, a w rundzie wiosennej dobiła nasz zespół wygrywając 4:0. Głównie jednak mecze między Siarką, a Stalą są dość wyrównane i te powyższe, zakończone wysokim wynikiem stanowią tylko 10% wszystkich starć.
OSTATNI MECZ
Ostatnie derbowe starcie – jak pewnie pamiętacie – zakończyło się euforią na trybunach przy AN2. Jednak jak mecz wyglądał od samego początku ? Spotkanie poprzedziła sympatyczna uroczystość wręczenie pamiątkowej koszulki Marcinowi Stefanikowi, za setny mecz w rozgrywkach ligowych w barwach Siarki. Jeśli już chodzi stricte o boisko, oba zespoły raczej początkowo się badały, nikt nie chciał zbyt pochopnie zaryzykować i narazić się na zagrożenie ze strony rywala. Pierwszą niezłą okazję miał Kacper Józefiak, którego strzał po wrzutce z wolnego wylądował na górnej siatce. Piłkarzem, który egzekwował stały fragment gry był oczywiście Sulkowski, który zresztą kilka minut później groźnie uderzał z pola karnego Stali, ale interweniował czujnie Smyłek. W 26 minucie meczu znów największy ferment zasiał stały fragment i znów był on po stronie Siarki. W chyba jeszcze lepszej sytuacji niż na początku meczu znalazł się Józefiak, ale przestrzelił. W samej końcówce pierwszej części meczu najkorzystniejszą szansę na objęcie prowadzenia mieli goście, ale pomylił się nieco Drobot do spółki ze Świderskim. Gra w drugiej odsłonie meczu również toczyła się raczej spokojnie, pierwsza groźniej zaatakowała Stal (dobrą okazję miał Świderski, choć i tak było to dość późno), a kilka minut po tym zdarzeniu z ciekawie zapowiadającym się kontratakiem wyszedł Zawiślak z Rogalą, jednak zabrakło lepszego pomysłu na rozwiązanie akcji. Im bliżej było końca meczu, tym większą dominacją wykazywali się Siarkowcy. I to się na szczęście ziściło w 90 minucie spotkania. Skutecznie wślizgiem przed własnym polem karnym interweniował Józefiak, zebrał piłkę Rogala, który na ambicji minął kilku zawodników Stali, posłał piłkę do Zawiślaka, a ten klatką piersiową odegrał Mrozowi, który niezwykle pewnym wykończeniem przełamał ręce Mikołaja Smyłka. A to wprawiło trybuny w nieprawdopodobną euforię, bo ciężko o lepsze zakończenie derbowego spotkania niż gol w samej końcówce na wagę trzech punktów.
Oczywiście tytułem uzupełnienia, była tu mowa o ostatnim spotkaniu ligowym. Teoretycznie ostatnim bezpośrednim meczem było starcie w ramach Okręgowego Pucharu Polski, wygrane przez Stal po rzutach karnych. W regulaminowym czasie gry było 2:2, a samo spotkanie przyniosło nam sporo emocji.
STAL STALOWA WOLA
O Stali w bieżącym sezonie można napisać wręcz książkę. O ambicjach, problemach organizacyjnych, zmianach trenerów, rozczarowujących wiosną wynikach, przepłacaniu pieniędzy i o wielu innych wątkach. Nasz rywal zza miedzy zajmuje aktualnie 9 pozycję w tabeli, choć jeszcze jesienią był jednym z głównych faworytów do awansu, a w styczniu przeprowadzał transfery z myślą o awansie do 2 ligi. Ale jak się okazało, drugi już w tym sezonie trener – Łukasz Bereta po pierwszym wiosennym meczu zrezygnował z posady trenera w Stali. Szukanie nie trwało zbyt długo, klub zdecydował się na zatrudnienie Łukasza Surmy, który w ostatnią środę wygrał na wyjeździe z Orlętami Radzyń Podlaski. No problem jest tylko taki, że był to jego szósty mecz w roli trenera Stali, pierwszy wygrany i dość szybko chyba się zorientował w jakie środowisko wdepnął. Wiosna w wykonaniu Stali to 8 spotkań, jedno wygrane, 2 zremisowane i 5 przegranych. Ostatni raz Stal u siebie wygrała 13 listopada (od tego momentu 5 kolejnych meczów u siebie bez zwycięstwa). Ale te wyniki absolutnie nie mogą sugerować końcowego rezultatu w jutrzejszych derbach, gdyż Stal prawdopodobnie zrobi wszystko by spróbować pozbawić Siarkę z awansu. Zresztą, ostatnie zwycięstwo w Stalowej Woli odnieśliśmy w 2013 roku (tutaj jednak drobna adnotacja – w 2017 roku teoretycznie wygraliśmy na wyjeździe ze Stalą 2:1, lecz był to mecz rozgrywany w Tarnobrzegu i chyba nie ma sensu go uwzględniać jako wyjazdu). Siły może im też dodać dzisiejsza konferencja, na której dwie ważne w klubie osoby podały się do dymisji, ale do pełnego sukcesu w Stali pod względem organizacyjnym wciąż brakuje bardzo dużo. Prawdopodobnie nawet na trybunach pojawią się kibice klubu, którym jak na razie „udało” się zbojkotować jedno spotkanie. Zresztą myślę, że większość osób która to czyta doskonale wie jak wygląda aktualna sytuacja w Stalowej Woli.
Jeśli chodzi już stricte o skład i ewentualne absencje, to najprawdopodobniej zabraknie Dudy, Radulja i Drobot (on jest generalnie kontuzjowany od dłuższego czasu), niepewny jest też występ Davidika czy Biskupa. Do zdrowia po urazie wrócił jednak najlepszy strzelec Stali w tym sezonie – Daniel Świderski, który ma w bieżącej kampanii 10 trafień i jest najlepszym piłkarzem Stali pod względem klasyfikacji kanadyjskiej. Bardzo ważnym elementem składu jest też kapitan – Szymon Jopek, który notuje w tym sezonie bardzo dobre liczby i dał się już poznać jako naprawdę solidny jak na 3 ligowe warunki piłkarz. Ciekawa do przeanalizowania jest też pozycja bramkarza w Stali, gdyż bardzo dobry jesienią Smyłek wiosną popełnia kuriozalne wręcz momentami błędy i choć wydaje się być pewnym punktem składu, to pewnie nikt szczególnie by się nie zdziwił gdyby w jutrzejszym meczu zagrała legenda Stali – Tomasz Wietecha, choć być może jest to nieco abstrakcyjny scenariusz.
SIARKA
Jeśli chodzi o Siarkę, to tu szczególnie dużo pisać nie trzeba, gdyż pewnie jesteście ze wszystkim na bieżąco, a jeśli chcecie o derbach i przegranym meczu z Avią posłuchać więcej, to jak zawsze przy okazji zapowiedzi odsyłam na Twittera, gdzie znaleźć można pokoje poświęcone właśnie naszemu klubowi, w których to omawiamy wszystkie aktualne związane z Siarką wydarzenia dość szczegółowo, a także przeprowadzamy rozmowy z piłkarzami lub członkami klubu. Ostatnio rozmawialiśmy z Kacprem Józefiakiem i piszę to w tym momencie tylko dlatego, by w miarę płynnie przejść do wątku właśnie Józefiaka, który jest jedynym piłkarzem jaki prawdopodobnie nie będzie jutro do dyspozycji trenera. Józefiak w ostatnim meczu z Avią padł ofiarą brzydkiego faulu piłkarza gości, ale na całe szczęście wykluczono poważniejszą kontuzję. Jednak jako, że feralne zdarzenie miało miejsce raptem 3 dni temu to raczej ciężko o to, by Józek w tak krótkim odstępie czasu doszedł już do pełnej formy fizycznej. Innych absencji na szczęście nie ma, a do składu wraca Bierzało i zajmie on raczej pozycję Józefiaka. Jeśli chodzi o potencjalne zawieszenie, to by zagrać w nadchodzącym meczu z Wisłą Sandomierz na kartkę nie może sobie pozwolić Sulkowski i Janeczko.
Panowie, po utrzymanie pozycji lidera i jakże cenne zwycięstwo!!!
Mateusz Pitra