Ważne trzy punkty
Dzisiejsza wyprawa do Radzynia Podlaskiego zakończyła się zwycięstwem 1:0, a trzy punkty Siarce dał Bartosz Sulkowski po bramce z rzutu wolnego. Na ten moment Siarka awansowała 2 lokaty wyżej, na 9 miejsce, a do piątej Wisłoki traci raptem 2 punkty.
Na dzisiejsze spotkanie trener Majak zdecydował się wyjść w ustawieniu, które oglądamy od bezbramkowego remisu w Kraśniku. Jedyną różnicą było to, że na prawej stronie boiska nie oglądaliśmy nominalnego prawego obrońcy, tylko Wojciecha Bieniarza, dla którego był to debiut w składzie Siarki od pierwszej minuty. To właśnie Siarka już od pierwszych minut kontrolowała tempo spotkania, choć pierwszy strzał celny w tym meczu należał do Orląt. Trzeba powiedzieć szczerze, że ten mecz nie porywał. Siarka wyglądała na drużynę bardziej zdeterminowaną i mającą wszystko pod kontrolą, jednak nie przełożyło się to na klarowne okazje. Przełomowa okazała się być dopiero druga połowa, a konkretnie 58 minuta. Wówczas w okolicy narożnika pola karnego faulowany był Jakub Tabor, a do piłki tradycyjnie podszedł Sulkowski. Choć większość obserwujących to spotkanie mogła spodziewać się wrzutki lub podniesienia piłki na dalszy słupek, to lewy obrońca zdecydował się na niekonwencjonalne rozwiązanie stałego fragmentu gry poprzez mocny, plasowany strzał na bramkę Rojka i dał Siarce prowadzenie. Blisko drugiej bramki było kwadrans przed końcem meczu, kiedy to przytomnie w polu karnym Orląt po zamieszaniu zachował się jeden z piłkarzy Mikołaja Raczyńskiego i wybił zmierzającą do bramki piłkę. Ostatecznie mecz zakończył się skromnym, ale zasłużonym zwycięstwem, gdyż gospodarze tego spotkania nie stworzyli sobie praktycznie żadnej sytuacji. Żółtą kartkę w naszych szeregach obejrzał kapitan – Duda i Tabor. Obaj jednak nie są zagrożeni absencją w środowym meczu z rezerwami Cracovii, ani w spotkaniu derbowym, które już za tydzień.
SIARKA: Kowal – Bieniarz (65 Kowalik), Józefiak, Bierzało, Sulkowski, Janeczko, Duda, Tabor, (82 Zmarzlik), Skrzypek, Rogala (74 Szołtys), Bałdyga (74 Gajewski)
Mateusz P.