shopping-bag 0
Ilość : 0
Razem : 0,00 
Zobacz koszyk Zamówienie

Siarka – Wólczanka. Zapowiedź meczu.

Już jutro o godzinie 17:00 odbędzie się spotkanie pomiędzy Siarką, a Wólczanką. Na papierze kroi nam się całkiem niezłe widowisko. Wólczanka ma obecnie 2 punkty więcej od Siarki i jest pozycję nad nią, więc ewentualna wygrana naszej drużyny pozwoliłaby nam wskoczyć miejsce wyżej. O to będzie jednak ciężko, gdyż podopieczni Marcina Wołowca są bardzo groźną drużyną, o czym przekonało się wiele zespołów w lidze. Ich obniżka formy w ostatnim czasie była spowodowana kontuzjami kluczowych graczy, ale będąc tak młodym zespołem (średnia wieku kadry – 20,9) wiadomym jest, że kryzys będzie się przytrafiał nieraz. Zresztą dowodem moich słów odnośnie wieku składu jest to, iż w ostatnim meczu z Lewartem Lubartów tylko jeden piłkarz w składzie Wólczanki miał więcej niż 21 lat (Krystian Wrona – 27). Wiemy jednak, że Siarka również dysponuje młodą jedenastką i możliwe, że jutro to właśnie młodzi odegrają istotne role w całym spotkaniu, co zapowiada nam ciekawe widowisko.

Jeśli mam być szczery to ostatni mecz Siarki z Wólczanką był jednym z lepszych w naszym wykonaniu, ale generalnie cały spektakl przysporzył nam sporo emocji. Początek spotkania był dyskretny. Oba zespoły się wzajemnie badały, jednak od pierwszych minut dało się zauważyć, że raczej nie będzie to zamknięte widowisko. Pierwszy konkret pojawił się z naszej strony i od razu zamienił się w bramkę. Prowadzenie dał nam Kamil Kargulewicz (który zresztą dał dziś zwycięstwo GKS-owi Tychy w meczu z Widzewem). Nie tylko młodzieżowca należy w tej akcji wyróżnić, gdyż kapitalną asystą dając crossowe podanie z głębi pola popisał się Jakub Tabor. Nie najlepiej w tej sytuacji zachował się też boczny obrońca Wólczanki – Piotr Łazarz, który przegrał walkę o pozycję i pojedynek szybkościowy z Kargulem. Szybko starali się odpowiedzieć podopieczni Daniela Myśliwca. Dwie minuty po bramce Siarki świetnym, otwierającym podaniem popisał się Olejarka (który generalnie rozgrywał świetne zawody), jednak strzał Durdy obronił Kowal. Z czasem Siarka doszła do głosu i znów poskutkowało to drugim trafieniem. Po składnej akcji w 30 minucie karnego wywalczył Wolski, a z jedenastu metrów nie pomylił się Janeczko. Później gra naszego zespołu nieco przygasła, ale na szczęście do przerwy stan meczu się nie zmienił. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie w stosunku do końcowych minut pierwszej części meczu i to Wólczanka była bliżej zdobycia kontaktowej bramki. Sprawiedliwości stało się zadość i gospodarze wrócili do meczu po ładnie przeprowadzonej akcji, przy której wykończeniu nie mógł pomylić się Krystian Wrona kierując piłkę z bliskiej odległości do bramki. Był to poważny sygnał ostrzegawczy dla Siarki, która po tej bramce się nieco ogarnęła i znów zaczęła kreować sytuacje w ofensywie. Chociaż jedna z nich powinna się skończyć bramką, jednak jak mawia piłkarskie porzekadło niewykorzystane sytuacje… Po wrzutce z prawej strefy boiska piłkę ręką we własnym polu karnym zagrał nasz kapitan – Sebastian Duda i sędzie wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł kapitan gospodarzy – Krzysztof Pietluch, jednak fenomenalnie jego intencje odczytał Maciej Kowal, który obronił nie pierwszy zresztą raz w tym sezonie jedenastkę. Chwilę później sędzia powinien podyktować drugą jedenastkę w tym spotkaniu, tym razem na korzyść Siarki, jednak rękę defensora Wólczanki nieco inaczej zinterpretował arbiter zawodów. Aczkolwiek co się odwlecze to nie uciecze i po ładnej indywidualnej akcji zahaczany w polu karnym był Janeczko. Tym razem sędzia nie miał wątpliwości i podyktował jedenastkę dla naszego zespołu. Szansę na dublet w tym meczu miał sam poszkodowany – Janeczko, jednak fatalnie przestrzelił z jedenastu metrów skrzydłowy Siarki, co zagwarantowało nam jeszcze dawkę emocji, choć i tak nie mogliśmy na nie narzekać. Warto dodać, że był to trzeci w tym meczu rzut karny i drugi nietrafiony. Finalnie Wólczanka nie zdołała stworzyć zagrożenia pod naszą bramką w końcówce spotkania i 3 punkty pojechały z nami do Tarnobrzega.

Jak wspomniałem we wstępie, Wólczanka znajduje się na 9, o jedno miejsce wyższej pozycji w porównaniu do Siarki. Oba zespoły dzielą 2 punkty różnicy. Ciężko określić w jakiej formie znajdują się obecnie podopieczni Marcina Wołowca. Z jednej strony pewnie wygrali ostatnio z Lewartem Lubartów 3:0 przed własną publicznością, ale dopiero co zanotowali serię 6 meczów bez zwycięstwa gubiąc punkty z takimi drużynami jak Hetman Zamość, Jutrzenka Giebułtów, czy Podlasie Biała Podlaska. Generalnie na 15 meczów w tej rundzie Wólczanka wygrała tylko 4 i gdyby zrobić tabelę z tego okresu czasu zajmowałaby się na 15 pozycji. Jak jednak pisałem, można to w jakiś sposób usprawiedliwić brakami kadrowymi. Sporym osłabieniem jest brak m.in. Mateusza Olejarki (w tym sezonie 4+3), który jest architektem wielu ofensywnych zapędów. Niestety bez niego wygląda to gorzej. Z problemami zdrowotnymi zmaga się też najlepszy strzelec Wólczanki w tym sezonie – Krzysztof Pietluch (15 bramek), który opuścił 10 z ostatnich 12 meczów. Ostatnio jednak wszedł na boisko z Lewartem Lubartów na 20 minut, więc możemy się spodziewać iż w Tarnobrzegu doświadczony napastnik również złapie kilka minut. Nie można przejść też obok postaci Kacpra Durdy, czy Krystiana Wrony. Obaj mają na koncie po 9 trafień, z czego ten drugi jest piłkarzem raczej defensywnym co budzi jeszcze większy podziw. Czynnikiem osłabiającym w jutrzejszym spotkaniu Wólczankę jest jednak to, iż zagrali oni ostatnio bardzo wymagające spotkanie na szczeblu okręgowego Pucharu Polski pokonując w rzutach karnych Orzeł Przeworsk. Kondycyjnie więc powinniśmy jutro wyglądać lepiej i prowadzić grę.

Siarka zaś znajduje się patrząc czysto na papier w słabej dyspozycji. Ostatnie 6 spotkań to 5 porażek. Z perspektywy boiska można odnieść jednak trochę inne wrażenie. Widać, że popisowe zwycięstwo 3:2 z Podlasiem natchnęło tę drużynę w ofensywie i coś się odblokowało. Bo choć z KSZO Siarka nie zdobyła bramki i przegrała 0:1, to tak naprawdę przez cały mecz siedziała na rywalu i czasami brakowało dokładności i koncentracji przy kluczowym zagraniu. Jednak optycznie wciąż była to spora przewaga naszej drużyny. W ostatnich spotkaniach widać zresztą z kim Siarka chce atakować i przeważać na murawie, a z kim skupia się na defensywie. Mecze z Wisłą Puławy, czy Avią Świdnik były oczywiście dosyć zamknięte i nudne dla obiektywnego kibica, jednak np. taki mecz ze wspomnianym Podlasiem, czy KSZO obfitował w niezłe widowisko. I nie bez przyczyny były to akurat spotkania, w których to Siarka przeważała i utrzymywała się przy piłce. Jutro można się spodziewać podobnego stylu gry co w ostatnich spotkaniach, więc kibice raczej nie będą narzekać na emocje. Przynajmniej tego byśmy sobie życzyli. Na pewno w poziomie widowiska pomoże nasza sytuacja kadrowa. Nikt w jutrzejszym meczu nie pauzuje (poza piłkarzami, którzy od dłuższego czasu przechodzą rehabilitację), więc Sławomir Majak znów ma przywilej wystawić swój optymalny skład. Zaskoczeń więc raczej nie można się spodziewać i jedyne znaki zapytania można napisać przy pozycji prawego wahadła (ostatnio gra tam będący w niezłej formie D’Apollonio), czy napastnika i generalnie tercetu ofensywnego. Z dobrej strony pokazuje się ostatnio z ławki Paweł Szołtys, ale Janeczko i Skrzypek również poniżej pewnego poziomu nie schodzą. Napastnikiem najprawdopodobniej będzie Bałdyga, który generalnie ma lepsze liczby i lepiej wygląda w ostatnim czasie od Gajewskiego, a zmiana w przerwie meczu z KSZO była spowodowana rozcięciem głowy przez młodego piłkarza.

Jutrzejsze spotkanie będzie powrotem sentymentalnym dla kilku piłkarzy. W naszej drużynie znajduje się kilku byłych piłkarzy Wólczanki, a są nimi Pietryga, Bury i Tabor. Choć ci pierwsi najprawdopodobniej nie zagrają, tak Kuba wydaje się być pewniakiem do gry. Zresztą w ostatnim bezpośrednim z Wólczanką meczu zaliczył piękną asystę. W Wólczance zaś bardzo ważną rolę w tym sezonie odgrywa wypożyczony ze Stali Rzeszów Eryk Galara, który nie tak dawno był ściągany w wieku 16 lat do Tarnobrzega. W obecnym sezonie Eryk zagrał w 29 meczach i ma na koncie 3 bramki, a także 2 asysty. W Siarce zagrał on łącznie 38 razy i choć często były to ogony meczów, to i tak było po nim widać sporą jakość piłkarską. Dlatego też pomijając jego tarnobrzeską przeszłość, będzie jutro groźnym i trudnym do zatrzymania przeciwnikiem.

Mateusz P.