shopping-bag 0
Ilość : 0
Razem : 0,00 
Zobacz koszyk Zamówienie

Siarka – Wisła Puławy. Zapowiedź meczu.

Już jutro o godzinie 16:00 odbędzie się arcytrudne spotkanie dla naszej drużyny. Podopieczni Sławomira Majaka na wyjeździe podejmą zmierzającego pewnymi krokami do eWinner 2 ligi lidera – Wisłę Puławy. Drużyna z województwa lubelskiego jest na nieosiągalnym pułapie dla reszty stawki. Jak do tej pory zgromadziła 63 na możliwe 75 punktów i raczej już nikt nie będzie w stanie jej w jakikolwiek sposób zagrozić. Siarka była jedną z dwóch drużyn, która potrafiła zmusić podopiecznych Mariusza Pawlaka do kapitulacji. Teraz jednak jest w nieco gorszej sytuacji niż przed ostatnim spotkaniem. Oczywiście, wówczas też nie wszystko układało się po myśli, ale w porównaniu do ostatniego spotkania nie będziemy mogli liczyć na Kamila Kargulewicza, który jak wiadomo występuje w pierwszoligowym GKS-ie Tychy, a w domowym meczu z Wisłą był wiodącą postacią drużyny.

OSTATNI MECZ

Jak wspomniałem, ostatnia potyczka zakończyła się korzystnym dla Siarki wynikiem. Zresztą patrząc historycznie to spotkania z Wisłą często układały się po naszej myśli. Z 16 meczów Siarka wygrała połowę, a 3 razy zremisowała. Bilans bramkowy również jest na naszą korzyść i wynosi 21-19, choć nie ma co kierować się przeszłością, skoro teraźniejszość jest zupełnie inna. Przejdźmy do podsumowania ostatniego spotkania pomiędzy oboma zespołami. Już na początku widoczną w tabeli przewagę starała się udowodnić na boisku drużyna Wisły. W niezłej sytuacji znalazł się Emil Drozdowicz, który strzałem z ostrego kąta spróbował zmusić do interwencji Macieja Kowala, jednak ten dał piłce opuścić boisko. Siarka nie wyszła na mecz z założeniem postawienia autobusu we własnym polu karnym i również ruszyła do ataku. Nieco szczęśliwie piłkę do Wdowiaka przetransportował Paweł Wolski, jednak młodzieżowiec w ciężkiej sytuacji niecelnie podał do Bałdygi, który swoją drogą debiutował w tym meczu od pierwszej minuty. Pierwszy strzał celny oddali goście. Do niepilnowanego przed polem karnym po rzucie rożnym Kubana dotarła piłka, jednak po lekkiej obcierce z jego strzałem nie miał problemów Kowal. W 14 minucie piłkę do Drozdowicza w pole karne zagrał Dominik Cheba. Ten przegrał „pojedynek” fizyczny, o ile właściwie można to tak nazwać z Michałem Burym, a sędzia wskazał na wapno, co zdziwiło piłkarzy obu zespołów. Niestety, choć Maciej Kowal bardzo dobrze odczytał intencję Kacprzyckiego to musiał wyjmować futbolówkę z siatki i Siarka przegrywała 0:1 już po kwadransie gry. Podopieczni Grzegorza Opalińskiego (warto dodać, że szkoleniowiec całe spotkanie oglądał po przeciwnej stronie trybun ze względu na wymuszoną pauzę po meczu z Łagowem) po raz kolejny w tym sezonie musieli odrabiać straty. Skrzydłem pomknął Kargulewicz i skutecznie dorzucił piłkę do Bałdygi, jednak młody napastnik strzelił nad poprzeczką, choć była to całkiem niezła sytuacja. Mimo, iż Siarka przejęła nieco inicjatywę, to Wisła stworzyła sobie kolejną przyzwoitą sytuację. Po strzale głową aktywnego w tym spotkaniu Drozdowicza niepewnie odbijał piłkę Kowal i w interwencji pomogła mu nieco poprzeczka. Chwilę po tym zdarzeniu Siarka wyprowadziła kolejny atak. Ładną trójkową akcję zagrali Rogala, Wdowiak oraz Sulkowski i ten pierwszy wywalczył rzut karny. Nieprzepisowo ręką w polu karnym zagrywał Dominik Cheba. Była to druga już jedenastka w tym meczu, tym razem przypisana naszej drużynie, i na szczęście z jedenastego metra nie pomylił się Bartosz Sulkowski. Po straconym golu Wisła zdecydowanie ruszyła do ataku i kilkukrotnie poważnie zagroziła bramce strzeżonej przez skutecznego tego dnia Macieja Kowala. Dopiero w końcówce pierwszej części spotkania prawym skrzydłem przebił się Kargulewicz, wycofał piłkę do Tabora, jednakże jego strzał odbił bramkarz. Trzeba przyznać, że pierwsza część tego meczu jak na trzecioligowe warunki była niezwykle pasjonująca i remis 1:1 do końca 1 połowy był stosunkowo niskim wynikiem jak na to, co mogliśmy wówczas przy AN2 oglądać. Druga połowa zaczęła się jednak znacznie wolniej, z większym wyrachowaniem obu zespołów. Po upływie czasu niezłą indywidualną akcję przeprowadził Kacprzycki, jednak strzał pozostawiał wiele do życzenia. W dobrej sytuacji znalazł się później Kargulewicz, aczkolwiek chyba powinien zgrywać z pierwszej piłki do osamotnionego w polu karnym Gajewskiego. Następna groźna sytuacja znów należała do Siarkowców. Piłkę z lewego skrzydła dośrodkowywał Rogala i zdołał dobiec do niej wprowadzony chwilę wcześniej Paweł Mróz, jednak wyraźnie przestrzelił i futbolówka nie poleciała nawet w stronę bramki. To jednak Paweł był kluczem przy zwycięskiej dla Siarki bramce. Odebrał on piłkę na połowie rywala, którą potem zgarnął Gajewski i posłał ją do Kargulewicza, a ten mijając jednego rywala oddał silny, plasowany strzał z ostrego kąta, po którym skapitulował Kacper Kołotyło i było 2:1 dla Siarki. Jak długo kibice musieli czekać na ten moment… Końcówka spotkania była zdecydowanym popisem indywidualnym Macieja Kowala, który dwukrotnie obronił niezwykle ciężkie do zatrzymania strzały i w ten o to sposób Siarka odniosła pierwsze zwycięstwo na własnym stadionie w bieżącym sezonie pokonując lidera. Oczywiście jutro bez Kargulewicza czy Mroza, którzy odegrali ważne role w tym meczu, jednak nie mielibyśmy nic przeciwko gdyby w Puławach historia zatoczyła koło…

SYTUACJA SIARKI

Obecnie Siarka znów spadła w tabeli, tym razem na 11 miejsce i sytuacja robi się powoli niezbyt ciekawa. Oczywiście nie można ich nazwać kandydatem do spadku, było by to spore nadużycie, niemniej jednak nadchodzące spotkania są wyjątkowo nie na rękę w obecnej sytuacji. Bo to nie tylko starcie z liderem, ale chwilę później potyczka z wiceliderem i cztery z rzędu mecze na wyjeździe, a jak wiadomo w delegacji Siarka w tym sezonie nie punktuje najlepiej. Ostatni mecz z ŁKS-em Łagów mógł być przełomowy, jednak finalnie zakończył się rozczarowującym remisem. Beniaminek przez ponad godzinę gry grał w osłabieniu, a Siarka tak naprawdę nie potrafiła tego wykorzystać. Jedyną klarowną sytuacją była okazja Gabriela Skrzypka, który będąc sam na sam mógł zabić mecz podwyższając prowadzenie na 2:0, niestety wychowankowi zabrakło zimnej krwi. Bo tak naprawdę bramka Arka Gajewskiego była sprokurowana błędem bramkarza z Łagowa. Co do defensywy, był to drugi mecz z rzędu w formacji na 3 z tyłu i co jak co, ale w destrukcji owa formacja się sprawdza i w tym kontekście możemy wypatrywać jutro swojej szansy. Bo ciężko liczyć na ofensywę, gdy Siarka w rundzie wiosennej nie zdobyła w jednym meczu więcej niż 1 bramki, a Wisła Puławy przez ponad miesiąc nie straciła ani jednego gola. Troszkę może pocieszać fakt, iż Sławomir Majak wreszcie ma do dyspozycji każdego z piłkarzy (wyłączając tych, którzy są kontuzjowani od dłuższego czasu). Musimy liczyć na przebłyski Janeczko, a także skuteczność Gajewskiego i Bałdygi. Więcej w ofensywie możemy oczekiwać też od Pawła Szołtysa, a przy złym wyniku nadzieje pokładać w zmiennikach jak Skrzypek, czy D’Apollonio. Generalnie ciekawe, jaki skład na jutrzejsze spotkanie wystawi trener Majak, gdyż można zakładać, iż jest to jego optymalne zestawienie na ten sezon. Bo jak już wspomniałem, wreszcie trener ma do dyspozycji niemal każdego zawodnika. Oczywiście szanse na zwycięstwo są niewielkie i nawet remis powinien zadowolić kibiców, jednak w przypadku braku kompletu oczek seria Siarki bez zwycięstwa przedłuży się do 4 meczów, co z pewnością nie jest komfortową sytuacją biorąc pod uwagę, iż trzy wcześniejsze spotkania mogliśmy wygrać. Starcie z Wisłą może będzie też szczególne dla kapitana – Sebastiana Dudy i Bartka Sulkowskiego, którzy w przeszłości występowali w drużynie z Puław. Duda nie odegrał jakiejś kluczowej roli, gdyż zagrał jedynie w 13 meczach, zaś Sulek wystąpił w „biało-niebieskich” barwach 43-krotnie i zdobył jedną bramkę – z ROW-em Rybnik.

SYTUACJA WISŁY

Tutaj o sytuacji w tabeli zbyt wiele mówić nie trzeba. 25 meczów, 63 punty i chyba łatwo się domyślić, gdzie znajduje się w stawce znajduje się Wisła. Podopieczni Marka Pawlaka w rundzie wiosennej rozegrali 5 spotkań i każde z nich wygrali mając bilans bramkowy 17-0. Generalnie w całej lidze zdobyli najwięcej bramek (71) i stracili najmniej (20). Dodatkowo u siebie są niepokonani wygrywając 10 z 12 meczów. Domyślną w meczu formacją doskonaloną przez Marka Pawlaka jest klasyczne 4-2-3-1. Na szpicy występuje niezawodny w tym sezonie Adrian Paluchowski, który choć ma już swoje lata to w 25 meczach strzelił 25 bramek i jako lider całego zespołu pewnie zmierza po koronę króla strzelców. Odpowiedzialność pod bramką rywala nie spoczywa tylko na nim. Świetne w tym sezonie liczby notuje również Emil Drozdowicz (5+9), Łukasz Kacprzycki (10+6) i Bartłomiej Bartosiak (6+7). Niezłe wejście do zespołu zalicza pozyskany z MKS-u Kluczbork Portugalczyk – Ednilson Furtado, który po 4 – niepełnych warto dodać –  spotkaniach ma 2 bramki i 2 asysty. Praktycznie każdy w drużynie z Puław daje drużynie impuls w ofensywie. Bramki w lubelskiej drużynie strzelało 13 różnych zawodników, z czego aż 9 z nich to piłkarze ofensywni, co zresztą cechuje drużynę Wisły. Każdy z piłkarzy, który odegrał w tym sezonie jakąś rolę notował świetne opinie i liczby. O tym świadczy prawdziwa dominacja na 3-ligowym podwórku. Sympatycy drużyny z Puław mogą sobie zadawać jedynie pytanie, jaki jest plan na 2 ligę, gdyż o awans można być już spokojnym. Niestety patrząc z perspektywy kibica Siarki, podobnie jak w naszym zespole – w drużynie gospodarzy do dyspozycji trenera będzie każdy włączony do kadry piłkarz. Nie możemy więc zbytnio liczyć na to, iż trener Pawlak wystawi nieco gorszy skład i da Siarce taryfę ulgową. O Dumie Powiśla nie ma co się zbytnio rozwodzić. W tym sezonie są bezkonkurencyjni i tak jak wspomniałem – nadzieją dla Siarki jest ewentualna gorsza dyspozycja Wisły, dobre zorganizowanie w obronie i skuteczność w ataku na którą wciąż czekamy, a także odrobina szczęścia. I oby wszystkie z tych trzech warunków zostały spełnione.

Mateusz P.