shopping-bag 0
Ilość : 0
Razem : 0,00 
Zobacz koszyk Zamówienie

Siarka – Orlęta Radzyń Podlaski. Zapowiedź meczu.

Już jutro o godzinie 17:00 odbędzie się spotkanie pomiędzy Siarką, a Orlętami Radzyń Podlaski w ramach 31 kolejki 3 ligi. Jest to o tyle ważny mecz ze względu na sytuację obu drużyn. Orlęta znajdują się obecnie na 18 miejscu, więc każde kolejne spotkanie może być dla nich kluczowe. A wiadomo, że spotkania z walczącymi o utrzymanie drużynami są często bardzo ciężkie. Siarka zaś wchodzi w ciężki terminarz i rozegra 4, a może i 5 meczów pod rząd w delegacji. A żeby zapewnić sobie spokojną końcówkę sezonu, w której można szukać już rozwiązań pod nowy sezon trzeba takie mecze, jak ten jutrzejszy z Orlętami po prostu wygrywać. Co ciekawe, Siarka z Orlętami jeszcze nigdy nie przegrała (bilans: 5-1-0), a ostatni mecz między tymi drużynami był pokazem siły Siarki. Od ostatniego spotkania wiele w obu klubach się jednak zmieniło. Względem wyjściowych jedenastek w ostatnim bezpośrednim starciu w drużynie Siarki możemy spodziewać się minimum 4 zmian, zaś u Orląt co najmniej 3. Dodatkowo oba kluby mają już innych szkoleniowców.

OSTATNI MECZ

Ostatnie rozgrywane w Tarnobrzegu spotkanie zaczęło się od przewagi naszej drużyny. Mocną, plasowaną piłkę w pole karne posłał Kargulewicz, jednak za siebie wybił Kursa. Tam jak się okazało czekał Paweł Wolski, który oddał bardzo groźny strzał. Na jego nie szczęście przy słupku stał akurat golkiper gości. Orlęta nie skupiły się jednak w tym meczu na defensywie i również szukały swojej okazji. Jedną z nich była kapitalna piłka Nowosadka, której nie dał rady przeciąć Duda. Spod krycia Sulkowskiemu uciekł Jan Bożym, który jednak zawiódł w decydującej fazie akcji i strzelił prosto w Kowala. Kolejne minuty były już znacznie spokojniejsze. Dwa razy niecelnie z dystansu próbował Gessner, zaś podopieczni Artura Bożyka również nie stworzyli sobie jakiejś wybornej okazji strzeleckiej. Więcej wydarzyło się dopiero w 36 minucie. Świetnym podaniem na wolne pole Kargulewicza znalazł Wolski. Młodzieżowiec w zespole Siarki pomknął prawym skrzydłem, ściął do środka i został brzydko sfaulowany przed polem karnym przez Radosława Kursę, który obejrzał za ten faul żółtą kartkę. I to było ostatnie warte podkreślenia zdarzenie w pierwszej połowie. Generalnie jak widać poza początkiem spotkania klarownych sytuacji praktycznie później nie było, choć nie było to też jakoś wyjątkowo usypiające widowisko, gdyż oglądaliśmy kilka prób po stronie obu ekip, z przewagą ze strony Siarki. Druga połowa rozpoczęła się niezwykle pomyślnie dla podopiecznych Grzegorza Opalińskiego. W 49 minucie Sulkowski znalazł niepilnowanego Kargulewicza, ten dograł do Wolskiego, który wprawdzie na raty, ale finalnie pokonał Klebaniuka. Można było odnieść wrażenie, że z piłkarzy Siarki zeszło spore ciśnienie, gdyż to oni dominowali w tym spotkaniu. Po tej bramce sprawy na boisku nie uległy zmianie i to Siarka dyktowała tempo gry. Po błędzie w ustawieniu defensywy gości stuprocentową sytuację miał Gajewski, który jednak przestrzelił daleko od prawego słupka. Nie była to jedyna niewykorzystana klarowna do zdobycia bramki okazja przez piłkarzy Siarki w tym meczu. Chwilę później przed świetną szansą stanął rozgrywający bardzo dobry mecz Kargulewicz, jednak podjął złą decyzję próbując przyjmując piłkę. Bardzo istotna dla dalszego przebiegu meczu była 68 minuta. Na wypuszczenie zagrał sobie Gessner i został nie przepisowo zatrzymany przez ukaranego już wcześniej żółtą kartką Kursę. Poskutkowało to tym, iż kapitan Orląt musiał zejść z boiska i poważnie osłabił przegrywający już zespół. Pomimo tego na chwilę do głosu doszli goście, jednak jak napisałem – tylko na chwilę. W 78 minucie znakomitą akcję przeprowadził wracający po kontuzji Janeczko z Rogalą, którą pewnym strzałem pod poprzeczkę wykończył Wolski i ustrzelił swój drugi już w barwach Siarki dublet. Kropkę nad „i” w tym spotkaniu postawił Mateusz Janeczko, który obrócił się z piłką w polu karnym i pewnym strzałem po dalszym słupku podwyższył prowadzenie i w 85 minucie na tablicy wyników było już 3:0. Asystę przy jego trafieniu zaliczył niezły w tym meczu Gessner poprzez… rzut z autu. Jak więc łatwo wywnioskować po powyższym przebiegu spotkania, było to w pełni zasłużone zwycięstwo. W drugiej części meczu goście praktycznie nie doszli do klarownej sytuacji.

SYTUACJA SIARKI

Siarka obecnie zajmuje obecnie niezmienne w stosunku do zeszłego tygodnia 11 miejsce, jednak ostatnie spotkanie zakończyło się niezwykle istotnym i zasłużonym zwycięstwem. Choć pokonany przez Siarkę Sokół jest w dołku formy co potwierdził nawet na tygodniu z Lewartem u siebie, to nie można deprecjonować wygranej z wiceliderem. A trzeba przyznać, że podopieczni Sławomira Majaka wyglądali w tym meczu bardzo dobrze. Do Tarnobrzega przyjechał zespół, który nie bał się grać w piłkę i przejął już od początku inicjatywę, a mimo to Siarka świetnie rozegrała to taktycznie. Dała się „wyszaleć” momentami podopiecznym Ryszarda Kuźmy i oczywiście czasami było groźnie pod bramką Kowala, jednak w tym meczu bardzo dobrze wykorzystane zostały atuty całego zespołu. Jutro tak naprawdę się okaże, na ile elastyczna potrafi być drużyna trenera Majaka, gdyż możemy zakładać iż dojdzie do zmiany ról w stosunku do sobotniego meczu z Sokołem i jutro to Siarka powinna dyktować tempo gry, a jak wiadomo nie wychodziło jej to ostatnio najlepiej na przykładzie np. meczu z Wiązownicą. Tym bardziej, że Orlęta są drużyną z którą warto szybko zacząć strzelanie. Piłkarze z Radzynia Podlaskiego potrafili tylko 3 razy zwyciężyć gdy to rywale jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Orlęta tracą też ostatnio sporo bramek i znajdują się w gorszej dyspozycji, co warto byłoby wykorzystać dobrą grą w ofensywie, która chyba powoli wraca do normy, choć Siarka stała się dość pragmatyczną ostatnio drużyną, w której meczach nie oglądamy zbyt wielu bramek. Co oczywiście wcale nie musi źle świadczyć o zespole trenera Majaka. Co do składu to tak naprawdę nie powinniśmy mieć większych wątpliwości. Ujrzymy raczej bardzo podobne, jak nie to samo zestawienie co przed meczem z Sokołem. Wydaje się, że miejsce w 1 składzie wywalczył sobie Bałdyga, a poza kuriozalnym samobójem Michała Bierzało w końcówce ostatniego meczu to cała defensywa również spisuje się bardzo dobrze i formacja na 3 obrońców zdaje egzamin, więc nie ma raczej potrzeby zmieniać ustawienia przed jutrzejszym spotkaniem.

SYTUACJA ORLĄT 

Orlęta Radzyń Podlaski zajmują obecnie 18, zagrożone spadkiem miejsce. Oczywiście różnica między walczącymi o utrzymanie drużynami jest niewielka, ale zespół z Radzynia Podlaskiego jest ostatnio w ewidentnie gorszej formie i to może nie napawać optymizmem sympatyków tej drużyny. Wczoraj jednak doszło do bardzo istotnego wydarzenia w gabinetach biało-zielonych, gdyż zwolniono Jacka Fiednia, którego zastąpiono Mikołajem Raczyńskim. Jest to obecnie jeden z najmłodszych szkoleniowców w całej lidze i jest to zarazem jedna wielka niewiadoma. Orlęta są jego pierwszym klubem, który poprowadzi w roli pierwszego trenera. Dotychczas był jedynie asystentem w Olimpii Grudziądz. Można się więc całkiem naturalnie obawiać efektu nowej miotły, gdyż wiadomo że takie przeświadczenie funkcjonuje w piłkarskim słowniczku i bardzo często się sprawdza. Dlatego też Siarka nie może podejść do tego meczu w żadnym stopniu lekceważąco, gdyż poza tym dla Orląt każde spotkanie będzie teraz o przetrwanie.

W drużynie gości uwagę należy poświęcić kilku zawodnikom. Jednym z nich jest Maciej Filipowicz, który nie ma już na koncie 3 bramki i 6 asyst, a nie gra przecież w Orlętach od początku sezonu. Ciekawym piłkarzem jest też pozyskany zimą lewy obrońca – Pavel Chelyadko, który w przeszłości grał w młodzieżowej reprezentacji Białorusi, a także dobrze znanym Dynamie Brześć. Najlepszym egzekutorem w drużynie Orląt jest Kamil Kalita, który „nastukał” w tym sezonie 6 bramek, a przez długi czas wcale nie był napastnikiem pierwszego wyboru. Dobre liczby w tym sezonie notuje również Michał Kobiałka, który zdobył 5 goli i dołożył 4 asysty, dzięki czemu jest liderem w klasyfikacji kanadyjskiej razem ze wspomnianym Filipowiczem. To właśnie oni mogą być głównymi zagrożeniami po stronie Orląt, a obaj grają w środku pola więc wyłączenie ich z gry będzie ciężkim zadaniem dla Rogali i Tabora. Oby jednak sobie z nim podołali i trzy punkty wróciły do Tarnobrzega.

Mateusz P.