Postać rywala – Mateusz Kuzimski.
Tak, jak przy okazji opisywaniu postaci Wisły Puławy, tak dziś również dowiecie się więcej o jednym z nabytków naszego najbliższego rywala. Wtedy pisałem o Kargulewiczu przede wszystkim z tego względu, że grał kiedyś w Siarce. W Raduni jednak takiego piłkarza nie ma, i co ciekawe nigdy nie było. Jednak o historii Mateusza Kuzimskiego przeczytać po prostu musicie.
Zaczniemy chronologicznie – od samego początku jego kariery. 18-letni Kuzimski grał w rodzinnym Tczewie, zarówno dla Gryfu, jak i Wisły. Z Gryfem zrobił awans z 4 do 3 ligi, będąc jednym z fundamentów ówczesnej drużyny, więc budził też jakieś zainteresowanie wśród wyżej notowanych klubów. W ten sposób znalazł się na testach w Arce Gdynia, jednak klub ostatecznie nie chciał skorzystać z jego usług. Będący na małym zakręcie „Kuzim” wyjechał w celach zarobkowych do Wielkiej Brytanii. W wywiadzie dla BBC, napastnik po latach wspominał: Na początku zajmowałem się sprzątaniem, potem zostałem przesunięty do pakowania warzyw. Głównie selera przez 10, 12, czasem 15 godzin na dobę. To nie jest łatwa praca. Nie chciał jednak porzucać pasji i wciąż próbował swoich sił w różnych angielskich klubach. Najpierw grał w Cambridge City, a później w Histon. Była to siódma klasa rozgrywkowa w Anglii.
W 2015 roku wrócił do Polski i podpisał kontrakt z Bałtykiem Gdynia. Klub z Gdyni wówczas – tak, jak teraz – występował w 3 lidze. Wprawdzie finansowo Kuzimskiemu niekoniecznie się ten ruch pierwotnie opłacał, to postawił wszystko na jedną kartę. Zaryzykował, i życie mu tę decyzję zdecydowanie spłaciło. W Gdyni brylował skutecznością i znów pojawiały się zainteresowania z wyższych klas rozgrywkowych. W ten sposób trafił do drugoligowego Gryfa Wejherowo. W sezonie 2015/16, dwukrotnie grał przeciwko Siarce. Przy AN2, jego Gryf przegrał 1:2 po golach Koczona i Buczka, ale już w Wejherowie gospodarze wygrali 2:0, a Kuzimski otworzył wynik meczu. Po epizodzie w Wejherowie, napastnik wrócił jednak do trzecioligowego Bałtyku. W sezonie 2017/18 strzelił 26 goli i został królem strzelców całej ligi. To poskutkowało przenosinami do pierwszoligowej Bytovii Bytów. W premierowym sezonie „Kuzim” potwierdził swoje strzeleckie umiejętności, strzelając 8 bramek na przestrzeni całego sezonu. Był najlepszym strzelcem swojej drużyny, która jednak spadła do 2 ligi. On natomiast na zapleczu ekstraklasy pozostał, bo na skorzystanie z jego usług zdecydowała się Chojniczanka. Chojnice okazały się trampoliną do ekstraklasy, gdyż „Kuzim” zdobył 15 goli i był drugim najlepszym strzelcem ligi (wyprzedził go jedynie Fabian Piasecki z 17 trafieniami). Zasłużył sobie więc na szansę w ekstraklasowym klubie. I otrzymał ją od beniaminka z Czyżyckim i Grzesikiem w składzie – Warty Poznań. W premierowym sezonie drużyna mogła na nim polegać. Rewelacyjna na przestrzeni sezonu Warta zajęła 5 miejsce w lidze, a Kuzimski był jej najlepszym strzelcem z 7 bramkami na koncie.
Z czasem jednak okazało się, że ekstraklasa to zbyt wysoki próg, którego na dłuższą metę Kuzimski nie był w stanie przeskoczyć. Trafił do mającej spore aspiracje, pisanej mu, pierwszoligowej Arki Gdynia. Pisanej dlatego, iż do gdyńskiego klubu Kuzimski podczas kariery miał trafić już dwukrotnie, jednak z różnych powodów transfer nie dochodził do skutku. W Arce jednak nie sprostał postawionym mu oczekiwaniom i po roku spędzonym w Gdyni przeniósł się do oddalonej o 60 km, drugoligowej Raduni Stężyca.
Po 3 meczach w Raduni ma 2 bramki na koncie i tendencja jest zdecydowanie zwyżkowa, gdyż w ostatnim meczu z Hutnikiem Kraków Kuzimski ustrzelił dublet. Oby jednak w sobotę ani on, ani żaden inny piłkarz Raduni nie stanął na przeszkodzie Muzykowi w zachowaniu czystego konta.
Mateusz Pitra