Podróży z Warszawy do Tarnobrzega historia najnowsza czyli od Pogorzelca do Wełniaka
W ubiegłym tygodniu nowym piłkarzem Siarki został Kacper Wełniak. To urodzony w 2000 roku napastnik, młodzieżowy reprezentant Polski, wypożyczony na rok z Legii Warszawa. Kacper jesienią występował w rezerwach mistrza Polski, w 13 meczach strzelając 2 gole. Kibice z pewnością zastanawiają się jak Wełniak poradzi sobie po przeprowadzce ze stolicy do Tarnobrzegu? Wszyscy wierzymy w to, że znacznie lepiej niż jego poprzednicy, którzy przemierzyli podobną drogę.
W sezonie 2013/14 Warszawę na Tarnobrzeg zamienił młody i utalentowany bramkarz Oskar Pogorzelec. Mający w CV strefę medalową Mistrzostw Europy U-17, młodzieżowy reprezentant Polski, w Siarce rywalizował o miejsce w bramce z Arturem Melonem. Jako młodzieżowiec dostawał regularnie szansę od trenera Tułacza (15 występów przez półtora roku), furory jednak między słupkami nie robił. Z pewnością na przeszkodzie stawał niski jak na bramkarza wzrost (182 cm.). W trakcie drugiego swojego sezonu w Siarce Pogorzelec zimą został wytransferowany do Kluczborka. Potem grał w Elblągu i Kaliszu. W końcu porzucił marzenia o karierze bramkarza i został… napastnikiem. Strzela obecnie gole dla czwartoligowego Olimpu Gościno.
W Legii długie lata w zespołach juniorskich i Młodej Ekstraklasie spędził Marcin Bochenek. Boczny lub środkowy obrońca do Siarki przyszedł ze Znicza Pruszków. W Siarce grał przeciętnie i tylko pół roku. Po kilku latach gry w Polonii Warszawa znów jest piłkarzem Znicza Pruszków, gdzie chyba czuje się najlepiej. W minionej rundzie defensywa Znicza spisuje się co prawda słabo, ale Marcin imponuje pod bramką rywali – strzelił jesienią aż pięć goli.
W Tarnobrzegu sporo sobie też obiecywano po transferze Rafała Parobczyka. Ten niewielki wzrostem pomocnik uchodził za spory talent, niestety w Tarnobrzegu tego nie potwierdził. Druga liga zweryfikowała umiejętności Parobczyka, który grał bardzo przeciętnie i sezon 2014/15 zakończył z dorobkiem 23 meczów i jedną strzeloną bramką. Po wyjeździe z Tarnobrzega Rafał przez trzy lata występował w trzecioligowym Pelikanie Łowicz, teraz gra także na boiskach trzeciej ligi w Victorii Sulejówek.
Wychowankiem Legii jest nasz były obrońca Dawid Witkowski. Dawid pomiędzy grą dla Legii i Siarki występował jeszcze w Sosnowcu i w Skrze Częstochowa. W Siarce rywalizował o miejsce na lewej stronie obrony z Michałem Dawidowiczem. Z konieczności grywał też na środku defensywy. Zdecydowanie najlepszy okres miał pod koniec jesieni 2017 roku, wtedy Dawid grał dużo, grał dobrze i skutecznie. Strzelił bramkę w dwóch kolejnych spotkaniach, w trzecim – w Radomiu – trafił w słupek. Wiosną też grał dużo, ale podobnie jak cały zespół nieco słabiej. Nie przeszkodziło mu to jednak w transferze do pierwszoligowej Bytovii Bytów, gdzie jesienią radził sobie bardzo przyzwoicie rozgrywając 19 meczów.
Bardzo podobną do Witkowskiego drogę przemierzał także Konrad Zaradny. Dynamiczny skrzydłowy też jest wychowankiem Legii, też grał dla Zagłębia Sosnowiec i też reprezentował barwy Skry Częstochowa. Pod Jasną Górą grał również dla Rakowa, z którego przyszedł do Siarki. Tutaj jednak nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Mimo ogromnych możliwości nie potrafił na dłużej przebić się do pierwszego składu, błyszczał jedynie w rezerwach strzelając mnóstwo goli. Z Siarki przeniósł się do Kluczborka i spadł z nim z ligi. Jesienią odnalazł się w Zabrzu gdzie gra dla rezerw Górnika.
W rezerwach Legii występował także Jan Grzesik. Ten sympatyczny piłkarz zanim trafił do Siarki zagrał jeszcze w Pogoni Siedlce i Nadwiślanie Góra. W Tarnobrzegu szybko zyskał uznanie w oczach trenera Gąsiora i kibiców. 73 razy wystąpił w barwach Siarki w meczach ligowych i był w końcówce jej kapitanem. Od lata został piłkarzem pierwszoligowego ŁKS Łódź gdzie w rundzie jesiennej zagrał w 16 spotkaniach.
W Warszawie wielką gwiazdą miał być Patryk Mikita. Jako młody 19-letni chłopak zadebiutował w Ekstraklasie i od razu błysnął strzelając bramkę w debiucie przeciwko Widzewowi. Jak się okazało była to jego jedyna bramka w Legii. Mikita szybko trafił na wypożyczenie do Widzewa, gdzie też nie strzelał goli. Potem były coraz słabsze kluby, aż wreszcie Patryk – niechciany w Chojniczance – trafił do Siarki. Tutaj zaczął pomału odbudowywać swoją nadszarpniętą reputację. W 13 meczach strzelił 4 gole i kiedy czekaliśmy na jego dobre występy wiosną – zimą dał się namówić na transfer do Radomia. W Radomiaku swoją grą nie rzucił jednak na kolana i trudno przypuszczać by szybko wrócił na boiska pierwszej ligi.
Pół roku temu z Warszawy do Tarnobrzega przywędrował rówieśnik i dobry znajomy Kacpra Wełniaka – Maksymilian Sitek. Po trudnym początku Maks w końcówce rundy stał się pierwszoplanową postacią drużyny i jej jasnym punktem.
Kacprowi życzymy by wiosną pełnił podobną rolę w naszym zespole.