shopping-bag 0
Ilość : 0
Razem : 0,00 
Zobacz koszyk Zamówienie

Pierwsza porażka w sezonie.

W minioną niedzielę mecz Siarki z Wisłą Sandomierz kończył 11 serię gier 3 ligi grupy 4. Był to mecz dwóch ekip będących na skraju tabeli. Siarka na samym szczycie, zaś Wisła na dnie. Mimo to nie mogła to być łatwa przeprawa biorąc pod uwagę sytuację Wisły, która musi zacząć punktować, ale też Siarki, która do tego spotkania podeszła troszkę osłabiona. Od pierwszych minut to nasza drużyna miała z gry nieco więcej, choć wynik otworzył nasz wychowanek – Jakub Mażysz i gospodarze objęli prowadzenie. Fatalny błąd Pietrygi skrupulatnie wykorzystał snajper Wisły, który – co warto dodać – nie celebrował tego trafienia. Kluczowa sytuacja miała miejsce chwilę później, gdy dość bardzo kontrowersyjną czerwoną kartkę obejrzał Mateusz Janeczko. Choć zdaniem większości osób nie była to prawidłowa decyzja to czasu już nie można cofnąć i Siarka przez niemalże cały mecz grała w osłabieniu. Mimo to obraz gry jakoś drastycznie się nie zmienił. Podopieczni Sławomira Majaka wciąż mieli więcej z gry i utrzymywali się dłużej przy piłce, zaś gospodarze byli nastawieni na kontry. I te popłaciły już na początku drugiej połowy. W 54 minucie piłkę otrzymał Mateusz Stańczyk i precyzyjnym wykończeniem podwyższył prowadzenie Wisły. Sytuacja Siarki skomplikowała się już dość mocno. Na szczęście dość szybko udało się zdobyć kontaktową bramkę. Piłkę od Rogali otrzymał Agudo, który został w polu karnym zahaczony przez jednego z defensorów gospodarzy. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Stefanik i zdobył swoją 11 bramkę w sezonie. Kwadrans później sytuacja znów się skomplikowała. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Bierzało, a jeszcze chwilę wcześniej z powodu kontuzji boisko opuścił Józefiak. Obraz gry mimo gry w 9 wciąż się nie zmienił, zresztą akurat w 80 minucie nie ma się co dziwić, że Wisła starała się kontratakować. I to mogło przynieść skutek tuż po bramce dla Siarki, gdy Jakub Janik zmarnował świetną okazję. Można go jednak trochę usprawiedliwić niezbyt sprzyjającą płytą główną, o czym piłkarze Siarki niejednokrotnie się przekonywali. Niestety przed kolejną sytuacją stanął za chwilę inny z nowych nabytków – Filip Handzlik i strzałem od słupka w 90 minucie podwyższył prowadzenie na 3:1. W samej końcówce udało się jeszcze zdobyć bramkę, a uczynił to konkretnie Ivan Agudo, który świetnie skleił piłkę i podciął ją nad bramkarzem. Była to jednak ostatnia akcja w tym spotkaniu.