shopping-bag 0
Ilość : 0
Razem : 0,00 
Zobacz koszyk Zamówienie

Orlęta Radzyń Podlaski – Siarka. Zapowiedź meczu.

Już jutro o godzinie 13:00 zmierzymy się w Radzyniu Podlaskim z miejscowymi Orlętami w ramach 17 kolejki. Będzie to ostatni rywal, z którym jeszcze w tym sezonie nie graliśmy. Później czeka nas już runda rewanżowa, którą rozpoczniemy starciem w Dębicy za tydzień, a na kolejne mecze o ligowe punkty czekać będzie trzeba aż do marca. Gospodarze z oddalonego o 184 kilometry Radzynia (4 najdalszy wyjazd, dalej jest tylko do Nowego Targu, Białej Podlaskiej i Krakowa) w tabeli plasują się na 7 miejscu i są jedną z największych rewelacji sezonu, gdyż rok temu utrzymali się w lidze dopiero w ostatniej kolejce, a obecnie po połowie rozgrywek są zdecydowanie bliżej awansu niż spadku.

Z Orlętami mierzyliśmy się w swojej historii 7 razy. Pod względem historycznym jest to dla nas całkiem wygodny przeciwnik, biorąc pod uwagę liczby to być może jeden z najbardziej ulubionych. 7 spotkań, 6 zwycięstw i 1 remis. Dodatkowo, 5 czystych kont. Ostatni raz bramkę z Orlętami straciliśmy w 2012 roku u siebie. Co ciekawe, z Radzynia Podlaskiego zawsze wracaliśmy z czystym kontem. Bilans bramkowy z naszego punktu widzenia wynosi 16:2. Po 9 bramek padało w pierwszej i drugiej połowie. Ostatni mecz z Orlętami mimo to wcale nie był dla naszych zawodników chlebem powszednim. Spotkanie raczej nie obfitowało w zbyt wiele okazji i żyło swoim, spokojnym życiem. Dopiero błysk Bartka Sulkowskiego w 2 części meczu nieco podkręcił nam tempo gry, gdyż nasz obecny kapitan zdobył ładną bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego. Po tym zdarzeniu gospodarze musieli ruszyć do przodu zostawiając nam wolne przestrzenie w ofensywie, z których jednak nie byliśmy w stanie optymalnie skorzystać i jednobramkowym zwycięstwem naszej drużyny zakończyło się to spotkanie. A co warto dodać, był to debiut w roli trenera Orląt dla Mikołaja Raczyńskiego. Orlęta są przez niego pierwszym samodzielnie prowadzonym klubem, wcześniej pomagał jedynie Zbigniewowi Smółce w Olimpii Grudziądz. Trzeba mu oddać, że w tym sezonie zdecydowanie widać efekty. Zresztą już tamte rozgrywki zakończyły się dość szczęśliwym, ale happy-endem.

Na zdjęciu widoczny bohater meczu z Orlętami w tamtym sezonie, Patryk Wolski. Zdobył on wówczas 2 bramki, trzecie trafienie dołożył wracający po kontuzji Janeczko.

Co ciekawe, trener Raczyński jest tylko rok starszy od 28-letniego kapitana Orląt – Patryka Szymali (jest to też piłkarz z najdłuższym stażem w ekipie z Radzynia). Dla biało-zielonych nieprzerwanie piłkarzem jest od sezonu 2014/15. Aktualnie jest drugim najlepszym strzelcem w drużynie. Liderem w klasyfikacji niezaprzeczalnie jest Arkadiusz Maj, który ma strzelonych już 8 bramek i imponuje w rundzie jesiennej swoim dorobkiem, a nie zagrał w dwóch meczach. Zresztą już w poprzednim sezonie był podporą gry ofensywnej swojego zespołu. Zdobył 10 goli i również był najlepszym strzelcem Orląt stanowiąc jedną z najważniejszych postaci drużyny w kontekście utrzymania. Choć jest on dopiero na początku swojej kariery, to Orlęta stają się już dla niego powoli za ciasne i raczej dostanie w niedalekiej przyszłości szansę na szczeblu centralnym, jakiej jeszcze nie miał. 22-latek wcześniej grał w Elanie i Podbeskidziu, jednak w obu ekipach wystąpił tylko raz. Piłkarzem ofensywnym, który również był filarem biało-zielonych w zeszłym sezonie jest Maciej Filipowicz (10 asyst). Niestety z powodu odniesionej na początku sezonu kontuzji jutro go nie zobaczymy. Kadra naszych jutrzejszych rywali może imponować pod względem średniej wieku. Wynosi ona 22 lata, a najstarsi piłkarze jak Szymala i Chelyadko nie podwyższają jej jakoś szczególnie, gdyż obaj obrońcy są z 1993 roku. Wspomniałem o tym, że kadra została odmłodzona, ale pozbyto się wskutek tego wielu filarów z drużyny. Przykładowo, zestawiając jutrzejszy mecz z tym kwietniowym, w wyjściowej jedenastce Orląt dojdzie do co najmniej 5, a najpewniej 6 zmian. Jak jednak widać dla młodego szkoleniowca nie jest to zbyt duży problem by połączyć ze sobą właściwie wszystkie puzzle.

Oglądając skróty spotkań naszych jutrzejszych rywali można zauważyć, że stanowią oni przede wszystkim drużynę odważną, wciąż popełniającą wpisane w wiek błędy, potrafiącą stworzyć dla widza dobry, obfitujący w bramki i bardzo ładne, zawiązujące akcje mecz. W spotkaniach z udziałem Orląt pada średnio nieco ponad 3 bramki, zresztą tyle samo co w meczach Siarki. Często są to nudne na pozór mecze biorąc pod uwagę wynik przeplatane z tymi atrakcyjnymi dla oka kibica. Zresztą niech posłużą mi w tym aspekcie liczby, ostatnie 3 mecze z udziałem jutrzejszych gospodarzy – 18 goli. A to, co wydarzyło się przy Parkowej w zeszły weekend w starciu z Wisłoką już przechodzi ludzkie pojęcie (4:4 i wyrównujący gol Orląt w niemalże ostatniej akcji meczu, a wcześniej gol Wisłoki bezpośrednio po rzucie rożnym). Gospodarze bramki głównie strzelają w 2 połowie (16-12) i również w drugiej odsłonie spotkania większość goli tracą (13-9). W 16 meczach ligowych piłkarze Orląt średnio oglądają prawie 2 kartki na mecz, łącznie było ich 31. Niestety przed meczem z Siarką żaden z nich się nie wykartkował. A co do naszych zawodników, zagrożeni pauzą w kolejnym meczu są: Rogala, Stefanik i Józefiak.

W swojej historii Orlęta raczej nie wychowały raczej zbyt wielu piłkarskich gwiazd, zresztą klub z województwa lubelskiego nigdy nie zagrał wyżej niż w 3 lidze (najbliżej awansu byli wtedy, gdy wywalczyliśmy go my – Orlętom brakło 7 oczek). Obecnie w ekstraklasie z przeszłością w Orlętach występuje dwóch piłkarzy – Piotr Krawczyk w Górniku Zabrze i Tymosiak w imienniku z Łęcznej. Zaś Siarkę i klub z Radzynia łączy tylko jeden gracz – Wojciech Jakubiec, który w naszych barwach występował w latach 2010-2013, podczas których zakładał zielono-czarno-żółtą koszulkę 70 razy. Zdobył w niej 5 goli i na koniec kariery wrócił do Radzynia Podlaskiego.

 

Mateusz Pitra