shopping-bag 0
Ilość : 0
Razem : 0,00 
Zobacz koszyk Zamówienie

Oni rywalizowali z Siarką przy AN2

„Kocham futbol, ale bycie trenerem to najbardziej samotna praca na świecie. Czasem myślisz, że jesteś sam przeciwko całego światu”. Takie słowa padły z ust holenderskiego szkoleniowca – Dicka Advocaata. Obecnie 73-letni trener pracuje w holenderskim Feyenoordzie. Trzeba przyznać, że powyższy cytat bardzo dobrze odwzorowuje rolę szkoleniowca w piłkarskim świecie. Być może funkcja trenera jest najcięższą, i najbardziej pracochłonną funkcją w dziedzinie sportu. Decydując się na ten zawód musisz być przygotowany na falę hejtu, ale i posiadać ogromną wiedzę, którą wykorzystuje poprzez wszelkie analizy, po zastosowanie taktyki, przez wytłumaczenie jej zawodnikom, aż po przekucie tego w trening i ukazanie w meczu. I tak co tydzień. Na szczęście, obecna funkcja trenera jest rozbudowana do tego stopnia, że w większych klubach można znaleźć speców od praktycznie wszystkiego, m.in. stałych fragmentów gry. Rolę szkoleniowca można sparafrazować z anatomią człowieka. Nogami są piłkarze, rękami prezes wraz ze swoimi asystentami, sercem kibice, natomiast mózgiem trener. To on odpowiedzialny jest za wszystko, co będą robić piłkarze, jakie ruchy powinien podejmować zarząd, a także jak klub postrzegać będą kibice. Dotychczas w Tarnobrzegu przewinęło się kilku ciekawych trenerów. W latach 70-tych przez 2 sezony klub prowadził Orest Lenczyk, który dopiero budował swoją markę. Łącznie przez 2113 dni szkoleniowcem był Włodzimierz Gąsior. Do piłkarskiej elity Siarka wchodziła pod wodzą Janusza Gałka. Pierwsze kroki w roli trenera stawiał później jeden z najlepszych trenerów w Polsce, wychowanek Siarki – Jacek Zieliński, a bliski historycznego awansu do I ligi był obecny trener Puszczy Niepołomnice – Tomasz Tułacz. Swoim kunsztem trenerskim w meczach przeciwko Siarce na przestrzeni ostatnich 30 lat miało okazję wykazać się wielu szkoleniowców. Jak prezentują się ich sylwetki ?

W sezonie 1989/1990, w 19 kolejce Siarka na własnym stadionie podejmowała prowadzoną przez Lesława Ćmikiewicza Gwardię Warszawa. Choć Ćmikiewicz większe sukcesy odnosił jako piłkarz m.in. Legii Warszawa, to poprowadził reprezentację Polski w 3 spotkaniach, zastępując na tym stanowisku Andrzeja Strejlaua, który po kolejnych zakończonych fiaskiem eliminacjach podał się do dymisji. Wcześniej Ćmikiewicz był asystentem selekcjonera. Z Tarnobrzega wyjechał bez punktów po porażce 0:1. Bramkę dla Siarki strzelił Michał Gębura. Rewanżowe starcie w Warszawie zakończyło się bezbramkowym remisem. W tym samym sezonie Siarka rozgrywała spotkania z Lechią Gdańsk. Szkoleniowcem Gdańszczan był znany i lubiany „Bobo” Kaczmarek, który w Tarnobrzegu przegrał. Nie była to zresztą jego jedyna porażka z Siarką. Bilans starć Kaczmarka z tarnobrzeską drużyną wynosi 1-3-2. W przeciwieństwie do swojego syna, który z Siarką mierzył się 2 razy, oba mecze wygrał z bilansem bramek 6:0. „Bobo” w swojej trenerskiej karierze został nawet jednym z asystentów Leo Benhakkera na Euro 2008. Jednakże po imprezie w Austrii i Szwajcarii podał się do dymisji i został trenerem Arki Gdynia. Na tym stanowisku spędził zaledwie… 2 dni.

Sezon 1992/1993 dla Siarki był historyczny. Wszystko to z powodu obecności na najwyższym szczeblu w kraju. Z tego powodu na ławce trenerskiej rywali nie brakło głośnych nazwisk. Siarka przekonała się o tym już w 3 kolejce, w pierwszym meczu w Tarnobrzegu. Do naszego miasta zawitała prowadzona przez Grzegorza Lato Stal Mielec. Umówmy się, nie był on dobrym trenerem. Był jednak wybitnym reprezentantem, królem strzelców Mistrzostw Świata i swoim nazwiskiem ówczesnego wieczoru z pewnością przyciągnął wielu tarnobrzeskich kibiców na stadion. Sam mecz udało mu się zremisować 2:2, a wszystko to za sprawą bramki Curzytka w 90 minucie. Miesiąc później Siarka w 9 kolejce mierzyła się z Lechem Poznań. Goście wywieźli 3 punkty po bramce Podbrożnego. Trenerem Kolejorza był Henryk Apostel, który w swojej karierze był nawet selekcjonerem reprezentacji Polski. Pół roku później, do Tarnobrzega przyjechała Legia Warszawa naszpikowana takimi nazwiskami, jak Szczęsny, Kowalczyk, Pisz, czy Zieliński. „Wojskowi” wywieźli z Tarnobrzega 3 punkty pod batutą jedynego w swoim rodzaju Janusza Wójcika. Nie powinienem się za bardzo pomylić, jeżeli stwierdzę, iż była to jedna z najbardziej charakterystycznych postaci w historii polskiej piłki. Jako trener wywalczył srebrny medal Igrzysk w Barcelonie, a także był selekcjonerem seniorskiej reprezentacji Polski w latach 1997-1999. Przede wszystkim pamiętamy go jako bohatera wielu anegdot.

Ostatecznie Siarce udało się utrzymać w najlepszej lidze w kraju. Niestety kolejny sezon kompletnie nie układał się pomyśli już od samego początku. Po rundzie jesiennej od Siarki gorsza była tylko Polonia Warszawa. Po 4 miesiącach przerwy od piłki, Siarka rundę wiosenną rozpoczynała domowym starciem z Widzewem Łódź. Sam mecz zakończył się podziałem punktów i podopieczni Władysława Stachurskiego mogli wrócić do Łodzi z podniesionymi głowami, gdyż udało im się zremisować w ostatnim kwadransie gry. Zostańmy przy temacie ówczesnego szkolenia „Łodzian”, który może pochwalić się dość ciekawą karierą trenerską, gdyż w swoim CV ma poza Widzewem Legię Warszawa, Zawiszę Bydgoszcz, a także pracował z reprezentacją Polski na różnych szczeblach wiekowych, w tym z dorosłą kadrą w latach 1995-1996. Dwa tygodnie później Siarka znów podejmowała przy AN2 bardzo zasłużony dla polskiej piłki klub – Legię Warszawa. Tym razem trenerem klubu ze stolicy był Paweł Janas, który odnosił wiele sukcesów jako piłkarz, a także szkoleniowiec. W tej drugiej, późniejszej roli doprowadził Legię do ¼ Ligi Mistrzów, awansował z reprezentacją Polski na Mistrzostwa Świata w Niemczech, a dodatkowo może pochwalić się kilkoma mistrzostwami oraz czterema zwycięstwami w plebiscycie „Piłki Nożnej” na trenera roku. Z Siarką mierzył się 3 razy za każdym razem odnosząc zwycięstwo.

Po roku przerwy Siarka wróciła do I ligi i znów miała okazję mierzyć się z najlepszymi. Nie była to jednak udana przygoda. Tarnobrzeska drużyna okazała się być jedną z najgorszych ekip w historii ekstraklasy i spadła z powrotem do II ligi kończąc sezon z dorobkiem jedynie 15 punktów. Kolejnym trenerem, który cieszył się popularnością przyjeżdżając do Tarnobrzega był Orest Lenczyk ze swoją GKS-ą Katowice. Był to powrót na „stare śmieci”, gdyż trenował Siarkę w latach 1972-1974, ale już z zupełnie innym statusem trenerskim. Z Tarnobrzega wywiózł jednak tylko punkt. W tym samym sezonie, lecz już bliżej jego końca Siarka mierzyła się z Widzewem Łódź. W składzie łódzkiego klubu występował wtedy choćby Marek Citko. Ówczesnym trenerem „Widzewiaków” był doskonale znany polskim kibicom – Franciszek Smuda, który był nie tylko niezłym jak na nasze standardy trenerem, ale też niezwykle barwną postacią w polskiej piłce. Charakterystyczny styl mówienia, obserwacja piłkarza gdy ten wchodzi po schodach – to sprawiło, że stał się bohaterem mnóstwa historii. Z Siarką było to jego trzecie spotkanie, choć dopiero pierwsze na wyjeździe. Jednak rezultatem nie różniło się za bardzo. Widzew zainkasował znów 3 punkty, a bramkę pocieszenia dla Siarki zdobył Artur Adamus. Dwa tygodnie później do Tarnobrzega przyjechało Zagłębie Lubin pod wodzą Andrzeja Strejlaua. Samo spotkanie było naprawdę dobrym widowiskiem zakończonym zwycięstwem gości 3:2. Trenera „Miedziowych” mogliśmy kojarzyć głównie jako asystenta i trenera reprezentacji, tudzież szkoleniowca Legii Warszawa. Zagłębie było dla niego przedostatnim klubem w roli menedżera.

Jak doskonale wiemy, Siarkę w późniejszych latach spotkał kryzys sportowy, więc ciężko było o ciekawe nazwiska na ławce trenerskiej rywali. Jednym z wyjątków jest jednak spotkanie z Cracovią w sezonie 2002/2003. Ówczesnym trenerem „Pasów” był Wojciech Stawowy. Nie jest to jakiś znaczący w polskiej piłce trener, ale wprowadził on Cracovię do ekstraklasy (choć wiadomo w jakich okolicznościach), a także dość nieźle radzi sobie teraz w I-ligowym ŁKS-ie. Z Siarką zremisował 0:0 w 4 kolejce. Stawowy nie był jedyny. Rok później Siarka mierzyła się z Sandecją Nowy Sącz. Szkoleniowcem gości był dopiero co uczący się „trenerki” Adam Nawałka. Chyba nie trzeba go specjalnie przedstawiać. Wszyscy mamy w pamięci zwycięstwo z Niemcami, bardzo dobre eliminacje i Mistrzostwa Europy we Francji, które zostaną w pamięci każdego polskiego kibica. Pomijając już klęskę w Rosji, to Nawałka porównując wyniki kadry w XXI wieku zdecydowanie wybił się ponad przeciętność. Z Tarnobrzega wywiózł punkt, a w rewanżowym meczu wygrał 2:1.

Przez kolejne 8 sezonów Siarka występowała na poziomie czwartej klasy rozgrywkowej, a w sezonie 2008/2009 nawet i w piątej. Wszystko się zmieniło wtedy, kiedy to w sezonie 2012/2013 Siarka występowała w II lidze. W 12 kolejce tarnobrzeska drużyna odniosła u siebie ważne zwycięstwo z Motorem Lublin 4:2. Ówczesnym trenerem Motoru był Piotr Świerczewski. Jest to podobna sytuacja jak z Grzegorzem Lato, choć oczywiście na inną skalę. Świerczewski był na pewno lepszym piłkarzem niż trenerem. W tej pierwszej roli grał długo we Francji w np. Bastii, czy Saint-Etienne, a w Polsce grał łącznie dla 10 klubów. Z orzełkiem na piersi wystąpił aż 70 razy. Jako trener zaliczał raczej krótkie epizody, najdłużej pracował z kadrą U-21 (niespełna rok).

W sezonie 2013/2014 Siarka dość szczęśliwie wciąż grała w II lidze. Choć wydawało się, że tym razem trzeba się bezpiecznie utrzymać, to było o to niezwykle trudno z powodu reformy i spadku 10 drużyn. Do dziś kibice kiedy myślą o tym sezonie mogą zadać sobie pytanie: Co by było gdyby… . Siarka skończyła na 3 miejscu, a do awansu brakło bardzo niewiele. Do tego, by wciąż liczyć się w walce o awans pomogło zwycięstwo w starciu z Legionowią, która co ciekawe skończyła na 4 miejscu. Z pewnością pomógł im w tym trener Marek Papszun, którego Raków jest obecnie rewelacją w ekstraklasie, a sam trener wyrasta na jednego z najlepszych w Polsce. Z tarnobrzeskim klubem mierzył się 4 razy i 2 razy wygrywał, oraz przegrał i zremisował po razie.