Niewytłumaczalna klęska.
Sobotnie starcie z rezerwami ekstraklasowego Zagłębia Lubin zakończyło się dołującą wszystkich porażką 2:3. Skład gości składał się przede wszystkim z piłkarzy rzeczywiście grających głównie w 2 garniturze lubińskiego klubu, gdyż pierwsza drużyna o tej samej porze grała z Pogonią Szczecin.
W mecz lepiej weszli Siarkowcy. Goście byli bardzo elektryczni pod własną bramką, co skutkowało kilkoma próbami podopiecznych Dariusza Dula. Bardzo dobrą, wypracowaną przez Yatsenkę miał Krzysztof Zawiślak, jednak po jego uderzeniu głową piłka uderzyła w słupek. W końcu prowadzenie dał nam jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa Lukas Hrnciar, który dopadł do piłki spadającej na szesnasty metr i ładnym, plasowanym uderzeniem z powietrza zdobył bramkę na 1:0. Mecz z biegiem czasu się wyrównał, podopieczni trenera Krzyżanowskiego również próbowali wykreować sobie jakieś sytuacje, jednak Siarkowcy w ofensywie nie pozostawali dłużni swoim kibicom i chcieli pójść za ciosem szukając bramki na 2:0. Aktywny był Yatsenko, gola szukał Adamek. Znakomitą okazję miał zaś Zawiślak, który mógł wykorzystać błąd Zagłębia w wyprowadzeniu piłki, ale przestrzelił w bardzo dogodnej sytuacji napastnik Siarki. Goście bazowali na dobrych i groźnych kontratakach. Jeden z nich poskutkował faulem Szymańskiego i rzutem karnym, który doprowadził do wyrównania.
Druga połowa znów zaczęła się lepiej dla nas. Dobrą okazję miał Yatsenko, który po dryblingu znalazł się w polu karnym, jednak jego strzał zdołał zblokować defensor gości. Kilkadziesiąt sekund później bramkarza rezerw Zagłębia minął Adamek, jednak kąt był zbyt ostry i gdy zdołał już oddać strzał, to do pustej przez chwilę bramki zdołał wrócić młody bramkarz Zagłębia. W końcu po przebojowej akcji Adamka bramkę zdobył nieco szczęśliwie Marcel Tyl i wysunął nas drugi raz w tym meczu na prowadzenie. O tym, co się wydarzyło później ciężko cokolwiek napisać. Najpierw w dość dziwnych okolicznościach goście doprowadzili do wyrównania, a później młodzieżowy reprezentant Polski – Kacper Masiak strzelił gola na 3:2 po minięciu Szymańskiego. Znów w krótkim czasie straciliśmy wszystkie punkty. Na domiar złego bliski wcześniej podwyższenia rezultatu był Lewicki, a w 90 minucie po główce Bałdygi bramkarza Zagłębia po raz drugi w tym meczu uchronił… słupek.
SKŁAD: Szymański – Bieniarz (Kwaśniewski), Stefanik, Józefiak (Bierzało) – Cichocki, Hrnciar (Rogala), Tyl, Krempa – Yatsenko – Adamek (Bałdyga), Zawiślak (Lewicki).
GOLE: Hrnciar, Tyl.
KARTKI: Zawiślak, Rogala, Cichocki.