Nareszcie!
Siedem miesięcy czekali kibice Siarki na zwycięstwo swojej drużyny na własnym boisku. W sobotę nasi piłkarze w dobrym stylu pokonali Gryf Wejherowo 3:0 i nareszcie wlali w serca swoich sympatyków trochę optymizmu.
Siarka od pierwszych sekund meczu przejęła inicjatywę i dążyła do strzelenia gola. Już na początku doskonałej okazji po świetnym podaniu Janeczki nie wykorzystał Jakub Głaz. Siarka grała szybko, pomysłowo i jej ataki były coraz groźniejsze. Worek z bramkami rozwiązał się w 20 minucie. Po indywidualnej akcji Janeczki i wstrzeleniu przez niego piłki przed bramkę gości, własnego bramkarza pokonał nieszczęśliwie interweniujący Łukasz Pietroń. Jeszcze kibice nie ochłonęli po radości z pierwszej bramki – cieszyli się z drugiej. Wzorowo rozprowadzony przez Radulj kontratak zakończył fantastycznym strzałem spoza pola karnego Maksymilian Sitek. Nasz zespół do przerwy powinien strzelić jeszcze przynajmniej dwie bramki, ale sytuacji sam na sam nie wykorzystali Sitek i Janeczko. Goście tylko raz poważnie zagrozili bramce Siarki, jeszcze przy stanie 0:0 groźnie z wolnego uderzał Koziara, ale świetnie interweniował debiutujący w ekipie gospodarzy Hieronim Zoch. Po przerwie nadal to Siarka była zespołem lepszym. W 58 minucie po zagraniu w pole karne Płatka niefortunnie interweniował Gulczyński i pokonał swojego bramkarza. Goście po tym wydarzeniu zupełnie przestali wierzyć w końcowy sukces. Odebrał im ochotę do walki najpierw znakomicie interweniujący po dobrej akcji Chwastka Zoch, a następnie sędzia, który wyrzucił z boiska Macierzyńskiego. Goście próbowali jeszcze strzelić honorowego gola, ale nie mieli już ku temu zbyt wielu okazji. W Siarce najlepszej sytuacji nie wykorzystał kilka minut przed końcem meczu Wodecki.