shopping-bag 0
Ilość : 0
Razem : 0,00 
Zobacz koszyk Zamówienie

Kamil, dziękujemy!

POCZĄTEK

Najpierw przenieśmy się trochę w czasie. Drugiego dnia sierpnia 2018 roku doszło do definitywnych przenosin Kamila Kargulewicza z młodzieżowej drużyny Korony Kielce do Siarki Tarnobrzeg. Pod okiem Włodzimierza Gąsiora trenował już jednak od początku wakacji, więc transfer wydawał się być kwestią czasu. To właśnie pod wodzą trenera dekady Siarki Kamil zadebiutował. Miało to miejsce w 3 kolejce w starciu z Olimpią Grudziądz, dwa dni po podpisaniu kontraktu. Na pokazanie się z dobrej strony wychowanek Pogoni Staszów dostał pół godziny zastępując rozgrywającego niezłe zawody Mateusza Janeczko. I stanął przed szansą bramki w debiucie po strzale z dystansu, lecz gości uratowało obramowanie bramki. Ostatecznie Siarka wygrała 1:0 po kapitalnym uderzeniu Radulja. Generalnie był to sezon na przetarcie dla Kamila. Wystąpił on 9 razy, za każdym razem wchodząc z ławki. Co ciekawe, aż 7 razy miało to miejsce pod wodzą Gąsiora. U trenera Komornickiego na murawie spędził tylko 5 minut. Oczywiście ciężko mówić, aby spadek niósł za sobą jakiekolwiek pozytywne skutki, choć w przypadku statusu Kamila w klubie można pokusić się o takie stwierdzenie. Trenerowi Opalińskiemu zawdzięcza chyba najwięcej, gdyż wykorzystał on drzemiący w nim potencjał i to pod jego wodzą Kamil rozwinął skrzydła. Zdobył m.in. pięknej urody bramkę z Chełmianką Chełm. W całym przedwcześnie zakończonym sezonie tylko raz nie pojawił się na murawie i to z powodu nadmiaru żółtych kartek. W minionej rundzie jego talent eksplodował. W ostatnim półroczu był zdecydowanie najlepszym piłkarzem drużyny. Zdobył 6 bramek (tyle samo co Janeczko i Gajewski), a także dołożył 4 asysty. Stał się autorem wielu ważnych bramek, jak na przełamanie z Wisłą Puławy, czy Wólczanką. Pomijając fakt, że i tak miał jedne z najlepszych liczb w drużynie, to na boisku wypracowywał mnóstwo dogodnych sytuacji kolegom z drużyny. Dodatkowo podczas meczów zawsze zostawiał serducho i wielkie poświęcenie. Właśnie takiego w Tarnobrzegu go zapamiętamy. Walczącego, ambitnego, nieustępującego.

GDZIE TRAFIŁ?

Obecnie GKS Tychy zajmuje 7 miejsce w I lidze. Jest dość blisko barażów do ekstraklasy zważając jeszcze na fakt, że 20 lutego rozegrają zaległy mecz z ŁKS-em. Choć oczywiście jest to dopiero półmetek ligi. Przed rozpoczęciem sezonu napastnik „Tyszan” Damian Nowak mówił, że celem jest awans. O bezpośrednią promocję do ekstraklasy może być już ciężko biorąc pod uwagę formę Termalici, czy znakomity początek ŁKS-u, lecz miejsca w tabeli od 3 do 6 wydają się być realne. Tym bardziej, że „Królowie Śląska” przez ostatnie 4 lata stabilizowali swoją pozycję na zapleczu ekstraklasy. Po powrocie do I ligi zajmowali kolejno 14, 4 (3 punkty do awansu), 7 i 9 miejsce. W tym momencie wydaje się to być drużyna, w której drzemie spory potencjał. W bieżących rozgrywkach GKS stanowi duże zagrożenie dla każdej z ekip, o czym przekonała się np. Arka Gdynia, czy chociażby Termalica. Stanowią również monolit w defensywie. Stracili raptem 14 bramek (tylko 3 drużyny mogą się pochwalić lepszym bilansem). Dodatkowo Konrad Jałocha zanotował 6 czystych kont. W ofensywie wygląda to jednak przeciętnie. Podopieczni Artura Derbina zdobyli 22 bramki, a praktycznie co 3 mecz kończą bez gola. Przekłada się to również na to, że trafienia rozkładają się dosyć analogicznie jak w przypadku Siarki. Nie ma jednego strzelca, który swoimi bramkami byłby w stanie pociągnąć zespół, gdyż najlepszy strzelec „Tyszan” ma na koncie 5 goli. Pozostając przy temacie można też dodać, że na listę strzelców GKS-u wpisało się 11 różnych piłkarzy. Pod tym względem są na czele ligi. Jak przystało na śląską drużynę jest to bardzo charakterny zespół. W aspekcie przechylania losów spotkań na swoją korzyść są w ścisłej czołówce klasyfikacji. Reasumując, wydaje się, że jest to bardzo dobrze zorganizowany klub. Na pionie sportowym wszystko się spina. Optymalna i dość młoda kadra na czele z doświadczonymi piłkarzami, jak Szymon Lewicki (najlepszy strzelec drużyny), czy Łukasz Grzeszczyk (kapitan zespołu) jest w stanie powalczyć w tym sezonie o naprawdę poważne cele.

SYTUACJA I RYWALIZACJA

18 stycznia Kamil pojawił się na testach w Tychach. Już po 5 dniach wystąpił w pierwszym sparingu, z czeskim FK Fotbal Trinec. Na boisku był przez pierwsze 45 minut i zanotował asystę przy 1 bramce. W drugiej połowie tego spotkania asystę oraz bramkę zaliczył Kacper Piątek, który może być potencjalnym rywalem dla Kamila w walce o skład, choć wychowanek „Tyszan” nominalnie jest lewo-skrzydłowym, a do pierwszego zespołu dopiero co wchodzi. Na pozycji prawo-skrzydłowego swoje miejsce ma też Dominik Polap, choć podobnie jak Piątek nie jest on piłkarzem pierwszego wyboru. Podstawowym zawodnikiem występującym po tej stronie boiska w rundzie jesiennej był Bartosz Biel. Cieszy się on sporym zaufaniem trenera nie tylko ze względu na duże umiejętności, ale też ze względu na to, że obaj przed sezonem zamienili Bełchatów na Tychy. W drużynie „Brunatnych” Biel również był podstawowym piłkarzem i sezon zakończył z bezpośrednim udziałem przy 12 bramkach. Teraz jest również na dobrej drodze by powtórzyć ten wyczyn, gdyż na koncie ma już 4 trafienia i asystę. Jest on drugim najlepszym strzelcem swojego zespołu i absolutnie kluczową postacią w drużynie. Wydaje się więc, że „Kargulowi” o rywalizację z Bielem może być ciężko, choć w dzisiejszym sparingu z Ruchem Chorzów Artur Derbin zmieścił ich obu na boisku i finalnie GKS odrobił straty z 1 połowy i wygrał 2:1. Zresztą Kargulewicz miał spory udział przy obu trafieniach, a Biel ustalił wynik spotkania. GKS-owi może też brakować dobrego zmiennika. Najlepszym jest Łukasz Moneta, który po wejściu na plac miał dwukrotnie decydujący udział przy bramce i w tym aspekcie zajmuje 19 miejsce w całej lidze. Przechodząc już do sedna, o wyjściowy skład może być ciężko, choć nadzieję daje dzisiejszy sparing z Ruchem, gdzie zarówno Kargulewicz, jak i Biel byli na boisku i m.in. dzięki nim „Tyszanie” zdołali wygrać. Zresztą znając charakter boiskowy Kamila to i tak prędzej czy później otrzyma szansę.

Kargul, jeszcze raz. Dziękujemy za wszystko i życzymy powodzenia w dalszym rozwoju kariery. Pokaż na co Cię stać, a stać Cię na naprawdę wiele.