shopping-bag 0
Ilość : 0
Razem : 0,00 
Zobacz koszyk Zamówienie

Jak grali ex-Siarkowcy ? Przegląd tygodnia.

Jak co tydzień podsumujemy sobie występy naszych byłych graczy, a tym razem po naszym zwycięstwie z Wisłoką zrobimy to w wyjątkowo dobrych nastrojach. Poza szczeblem centralnym wspomnimy sobie jeszcze krótko o występach naszych byłych graczy w 3 lidze, a konkretniej tych, którzy wpisali się na listę strzelców w ubiegłej kolejce.

EKSTRAKLASA

Spotkaniem inaugurującym trzecią serię gier było starcie beniaminka obecnego i zeszłego sezonu – Górnika Łęczna z Wartą Poznań. Oba zespoły szukały przed tym spotkaniem pierwszych trzech punktów w sezonie. W roli faworyta, co mało spotykane w zeszłym sezonie do spotkania przystępowała osłabiona brakiem Łukasza Trałki Warta Poznań i ten ciężar musieli udźwignąć podopieczni Piotra Tworka. Zieloni jednak dość szybko weszli na swoje optymalne obroty, a świetnym występem popisał się nowy nabytek – Corryn, który strzelił 2 bramki i dołożył asystę. To właśnie po jego kluczowym podaniu padł pierwszy gol w spotkaniu. Premierową dla siebie w tym sezonie bramkę zdobył Adam Zrelak i zwycięstwem 1:0 zakończyła się pierwsza połowa. W drugiej goście totalnie zdominowali pogubionego w defensywie, zwłaszcza przy wyprowadzeniu piłki Górnika i zdobyli aż 3 bramki, a jedną z nich nasz stary znajomy. W ostatniej niemalże akcji meczu piłkę głową zgrywał Aleks Ławniczak, a z najbliższej odległości na zmianę rotacji futbolówki zdecydował się Jan Grzesik i zdobył swoją drugą w tym sezonie bramkę. Po 3 spotkaniach dorobek bocznego obrońcy wygląda następująco – 2 bramki i asysta. Pasuje jednak wspomnieć o jeszcze jednym byłym piłkarzu Siarki, który zastąpił w tym spotkaniu Łukasza Trałkę. Całe spotkanie rozegrał Czyżycki i trzeba przyznać, że wyglądał naprawdę bardzo dobrze, co potwierdza jego znaczący udział przy dwóch bramkach dla Warty. 47-krotny reprezentant Siarki oddał w tym meczu 2 strzały celne, miał najlepszą celność podań w całym zespole, miał najwięcej udanych dryblingów, a także najwięcej odbiorów w drużynie Zielonych. Można więc śmiało powiedzieć, że podołał i godnie zastąpił Łukasza Trałkę. Kolejnego dnia również doświadczyliśmy występu naszego byłego piłkarza. Przeciwko Podolskiemu okazję do zmierzenia się miał Maks Sitek, który zszedł z boiska w okolicach 70 minuty. Choć cała Stal wyglądała bardzo kiepsko to akurat Sitek indywidualnie zaliczył niezły występ i wyróżniał się w drużynie z Mielca pod względem wchodzenia w pojedynki, choć wiadomo że jest to dość typowe dla piłkarza grającego na jego pozycji. Finalnie po przebłysku Jesusa Jimeneza to Górnik wyszedł z tego spotkania zwycięsko, a Stal jeśli do końca okna nie przeprowadzi choćby jednego sporego transferu może wpakować się w poważne tarapaty względem utrzymania w lidze.

I LIGA

Na zapleczu byliśmy świadkami w ostatniej kolejce kilku niespodzianek. Już piątkowe mecze przyniosły nam kilka nieoczywistych scenariuszy. Na inaugurację kolejki do Rzeszowa przyjechał GKS Tychy, niestety wciąż bez zmagającego się z urazem Kargulewicza. Generalnie aż pięciu piłkarzy gości z powodów zdrowotnych nie mogło wystąpić w tym spotkaniu. Od początku meczu to gospodarze byli stroną dominującą, co udokumentował Kamil Antonik w 16 minucie strzałem z dystansu. Zresztą ten sam zawodnik chwilę wcześniej zdobył nieuznaną z powodu pozycji spalonej bramkę. Generalnie bardzo pod górkę było piłkarzom GKS-u w tym meczu. Przez znaczną większość meczu mieli spory problem z konstruowaniem akcji bramkowych, to jeszcze debiutujący skrzydłowy – Kacper Janiak został wyrzucony z boiska po drugiej żółtej kartce. Resovia wygrała więc w pełni zasłużenie, a nieskutecznie drugiej bramki szukał zwłaszcza Jakub Wróbel, którego pamiętać możemy z występów w Siarce. Cały mecz na ławce spędził Dawid Kubowicz. Do niespodzianki doszło w Bielsku-Białej, gdzie miejscowe Podbeskidzie przegrało aż 0:3 z Odrą Opole, która słabo wypadła pierwszej kolejce z Miedzią. Z powodu urazu mecz z wysokości trybun oglądał Kacper Wełniak, a na wąski dobór zawodników narzekał zresztą trener Jawny podczas pomeczowej konferencji. Ciekawie zapowiadało się przed kolejką starcie beniaminka z Polkowic z chyba najbardziej charakterystyczną dla 1 ligi przed rokiem Sandecją. To podopieczni Dariusza Dudka zdecydowanie lepiej weszli w mecz, gdyż już w 10 minucie bramkę zdobył młodzieżowiec – Szczepanek, a Górnik nie stworzył sobie w zasadzie żadnej klarownej sytuacji pomijając dwa groźne uderzenia zza pola karnego. Sandecja szybko chciała ułożyć sobie wynik i to się udało, piłkę do Sovsica wycofał Błanik i Chorwat umieścił piłkę w siatce. Chwilę później na boisku zameldował się nasz wychowanek – Michał Walski i był nawet bliski zdobycia trzeciej dla Sandecji bramki, jednak jego strzał po solowej akcji z prawego skrzydła wybronił golkiper Górnika. W niedzielę rozegrano 3 spotkania, z czego dwa z udziałami naszych byłych graczy. Najwięcej z nich było w meczu GKS-u Jastrzębie ze Stomilem Olsztyn, gdyż na murawie znajdował się zarówno Witkowski, jak i Mikita. Ten drugi miał zresztą nawet okazję do zdobycia bramki, jednak chybił. Finalnie to GKS sięgnął po pierwsze zwycięstwo w sezonie, a bramkę z rzutu karnego w ostatniej akcji meczu zdobył czołowy snajper gospodarzy – Rumin. Choć więc w Jastrzębiu emocji nie zabrakło, to świetną rekompensatą był mecz ŁKS-u ze Skrą Częstochowa. Mimo, iż każdy raczej spodziewał się pewnego zwycięstwa Rycerzy Wiosny to beniaminek z Częstochowy potrafił napsuć im krwi. Zresztą to właśnie Skra jako pierwsza objęła prowadzenie po bramce Adama Mesjasza i choć ŁKS potem odwrócił losy spotkania to po bramce najlepszego snajpera gości w zeszłym sezonie – Kamila Wojtyry w 87 minucie, musiał wciąż drżeć o awans. Ostatecznie potentat do awansu wygrał 3:2 i dopisał bardzo istotne 3 punkty. Poniedziałek zaś obfitował w starcie Korony Kielce z Puszczą Niepołomice, w którym udział wziął nasz wychowanek – Konrad Stępień, jednak nie będzie wspominał tego meczu najlepiej. Zszedł z boiska w drugiej połowie, a jego Puszcza przegrała 1:3 po dublecie doświadczonego Frączczaka. Sensacyjne, wyjazdowe zwycięstwo odniósł też Chrobry Głogów z Arką Gdynia. Mecz z perspektywy ławki rezerwowych oglądał Karol Dybowski.

II LIGA

Na trzecim stopniu rozgrywkowym również mamy do załatwienia kilka istotnych spraw. Zaczniemy od Bełchatowa, gdzie spadkowicz podejmował Znicza Pruszków. Znicz z chęcią zrekompensowania się kibicom zaczął ten mecz bardzo dobrze, po bramce Kręcichwosta. Gospodarze jednak odpowiedzieli najpierw piękną bramką z przewrotki, a potem wspaniałym uderzeniem z wolnego. Później jeszcze po faulu Kalińca bramkę z rzutu karnego zdobył Artur Golański. Choć Znicz próbował odwrócić w jakiś sposób losy meczu to na nic były ich wysiłki, dopiero w 94 bramkę kontaktową zdobył Machalski. Cały mecz w barwach Znicza rozegrał Marcin Bochenek, który w pierwszej połowie uratował drużyną interweniując na linii bramkowej przed utratą gola. Ciekawie zapowiadało się starcie dwóch drużyn, które nie tak dawno walczyły z pozycji baraży o 1 ligę. W Kaliszu miejscowy KKS podejmował poirytowane po wysokiej porażce z Chojniczanką Wigry Suwałki. Niestety podopieczni Dawida Szulczka nie poprawili nastrojów sobie i swoim kibicom, gdyż ulegli gospodarzom 0:1. Bramkę w doliczonym czasie gry pierwszej połowy zdobył znany tarnobrzeskim kibicom, lecz nie z występów w naszych barwach Piotr Giel, a Suwałczanie przez całą drugą połowę choć chcieli zagrozić gospodarzom to na nic zdały się ich próby. Niestety drużyna Hieronima Zocha przegrała drugie spotkanie z rzędu. Hitem kolejki był mecz Motoru Lublin z Ruchem Chorzów przede wszystkim chyba ze względu na atmosferę na trybunach. Łącznie mecz ten obejrzało aż 9 tysięcy widzów! Bardziej szczęśliwi do swoich domów mogli wracać kibice Niebieskich po zwycięstwie 2:1. W końcówce na kilka chwil w barwach Motoru zameldował się Krzysztof Ropski.

Warto też odnotować bramkę w debiucie Arkadiusza Gajewskiego, jego Świt Nowy Dwór Mazowiecki wygrał 3:0 z GKS-em Wiekielec.

Mateusz Pitra