shopping-bag 0
Ilość : 0
Razem : 0,00 
Zobacz koszyk Zamówienie

Jak grali ex-Siarkowcy ? Przegląd tygodnia #9.

Tym razem przegląd pojawia się wyjątkowo wcześniej, gdyż raptem 6 dni od ostatniego, jednak jest to podyktowane tym iż na przestrzeni ostatnich dni i tak rozegrano dosyć sporo spotkań na polskich podwórkach z udziałem naszych byłych piłkarzy. W dzisiejszym przeglądzie m.in. fatalna seria Puszczy z udziałem trzech ex-Siarkowców, niemalże rozstrzygnięta dolna strefa tabeli ekstraklasy, a także dublet wychowanka na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.

EKSTRAKLASA

Przegląd ekstraklasy rozpoczynamy od sobotniego meczu pomiędzy Podbeskidziem, a Wisłą Płock. Podopieczni Macieja Bartoszka zdobywając choćby punkt mogli zapewnić sobie utrzymanie na kolejkę przed końcem. Sytuacja Górali była zaś bardzo ciężka i by mieć realne nadzieje w kontekście utrzymania 3 punkty były obowiązkiem. I wszystko zaczęło się układać pozytywnie dla drużyny Roberta Kasperczyka. W 5 minucie Jakub Hora zdobył bardzo ładną bramkę i dał prowadzenie Podbeskidziu. Niestety potrwało ono jedynie do 28 minuty meczu, kiedy to prawdopodobnie najlepszy gracz Wisły w tym sezonie – Mateusz Szwoch zdobył bramkę wyrównującą pewnie egzekwując jedenastkę. Takim też wynikiem zakończyło się to spotkanie. Spotkanie, w którym w pierwszych 45 minutach wystąpił powołany do młodzieżowej kadry Maks Sitek. Aktualnie więc sytuacja Podbeskidzia jest niemalże krytyczna. Drużyna z województwa śląskiego potrzebuje zwycięstwa na Łazienkowskiej (po meczu będzie tam koronacja i feta mistrzowska, więc Legia raczej nie podejdzie do tego meczu z zaciągniętym hamulcem), a także porażki Stali Mielec z walczącym o europejskie puchary Śląskiem Wrocław. Jeżeli już jesteśmy przy walce o europejskie puchary i Śląsku Wrocław, to dość łatwo można powiązać wątek Warty Poznań. Beniaminek również zachowuje jeszcze matematyczne szanse na 4 miejsce w tabeli, ale byłby tego miejsca znacznie bliżej gdyby nie domowa porażka ze wspomnianą drużyną Jacka Magiery. Spotkanie dla Zielonych zaczęło się bardzo dobrze. W 40 minucie bramkę zdobył Maik Nawrocki, a asystę zaliczył nasz były kapitan – Jan Grzesik po jakże popularnym ostatnio stałym fragmencie gry w ekstraklasie w postaci rzutu z autu. Do przerwy więc Warta schodziła zajmując 4 miejsce w wirtualnej tabeli. Niestety plany Zielonych zostały dość szybko zweryfikowane przez Erika Exposito, który w pierwszym kwadransie drugiej części spotkania zdobył 2 bramki. Trener Tworek chciał szybko zareagować i chwilę po stracie drugiej bramki wpuścił na boisko doskonale znanego tarnobrzeskim kibicom Mateusza Czyżyckiego. Niestety Śląsk zdołał podwyższyć prowadzenie, a Warta zdobyła jedynie bramkę kontaktową w samej końcówce spotkania po bardzo ładnej akcji. Niedzielne zmagania w ekstraklasie zamykał mecz Stali Mielec z Legią Warszawa. Legią, która poza brakiem Pekharta, czy Luqinhasa wyszła dość mocnym składem na Mielczan. Ci jednak skutecznie odpierali ataki mistrza Polski i dzięki dobrej postawie całej linii obrony i Rafała Strączka udało się zachować czyste konto. W ofensywie również nie wyglądało to najgorzej, jednak ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem, który zdecydowanie bardziej ustawiał podopiecznych Włodzimierza Gąsiora. W pierwszym składzie Stali standardowo znalazł się Maciej Domański. Jak więc wcześniej wspomniałem, Stal znajduje się obecnie w naprawdę komfortowej sytuacji i w kontekście utrzymania wszystko zależne jest od niej.

I LIGA 

Na zapleczu również rozstrzygają się losy awansów, barażów, a także utrzymania, więc tutaj też było niezwykle ciekawie. W piątek rozegrano wyjątkowo aż 3 spotkania. Pierwszoligowe granie w tej kolejce rozpoczęło się w Opolu, gdzie miejscowa Odra podejmowała znajdującą się w bardzo złej ostatnio formie Puszczę Niepołomice. Tomasz Tułacz na to spotkanie zdecydował wystawić się w pierwszym składzie Konrada Stępnia i Marcina Stefanika, zaś na znów słabe poczynania swoich podopiecznych w ofensywie zareagować próbował wprowadzeniem Huberta Tomalskiego. Niestety nie wniosło to zbyt wiele i po dość nudnym spotkaniu Puszcza przegrała 0:1. Drużyna z Niepołomic nie jest zagrożona spadkiem, ale jest to poważny sygnał ostrzegawczy i ewidentny kryzys zespołu z województwa małopolskiego (przypomnijmy, 6 ostatnich meczów bez zwycięstwa, a nawet bez zdobytej bramki). Kilka minut później do istotnego meczu podchodził Radomiak Radom. Oczywiście drużyna z Radomia jest po drugiej stronie barykady biorąc pod uwagę tabelę w stosunku do Zagłębia Sosnowiec z którym się mierzyli, jednak dla podopiecznych Dariusza Banasika każdy kolejny mecz jest bardzo ważny, gdyż ważą się losy bezpośredniego awansu do piłkarskiej elity w Polsce. Mecz ten nie był jednak typowym spacerkiem, gdyż Radomiak dowiózł jednobramkowe prowadzenie zdobyte po samobójczej bramce Polczaka w 47 minucie. Kwadrans później na boisku zameldował się Patryk Mikita. Hitowym starciem w tej kolejce było spotkanie pomiędzy GKS-em Tychy, a Górnikiem Łęczna. Drużyna Kamila Kargulewicza odniosła niezwykle ważne zwycięstwo z niemalże sąsiadem w tabeli, jednak niestety bez udziału Kargula. W Górniku na ostatnie 20 minut zameldował się Stromecki, jednak chwilę po jego wejściu Górnik stracił bramkę i nie zdołał już powrócić do spotkania. Jednym z najlepszych występów indywidualnych w tej kolejce był mecz Sandecji z Koroną Kielce w wykonaniu Michała Walskiego, który pierwsze piłkarskie kroki stawiał właśnie w naszym mieście. Michał otworzył wynik spotkania poprzez zaskakujący strzał z rzutu wolnego. To on otworzył i zamknął strzelanie w tym meczu, gdyż później skutecznie dobił piłkę do niemalże pustej bramki i jego Sandecja wygrała 2:1. Nie była to jednak najłatwiejsza pozycja do zdobycia bramki (choć na taką brzmi), gdyż Michał musiał wykazać się sprytem i gorszą, lewą nogą idealnie zmieścił piłkę pod poprzeczkę sprzed pola karnego. Między innymi dzięki jego bramkom Sandecja wciąż znajduje się w wybitnej formie. Przegląd na zapleczu kończymy zwycięstwem Resovii nad Widzewem Łódź. W wyjściowym składzie Pasów znalazł się Dybowski, Kubowicz i Wróbel, czyli stałe punkty drużyny z Rzeszowa. Dybowski i Kubowicz nie mieli zbyt wiele okazji do wykazania się, choć Resovię na początku meczu uratowało obramowanie bramki. Wróbel zaś mógł zamknąć mecz strzelając na 2:0 z rzutu karnego, ale jedenastki nie wykorzystał. Wynik zamknął dopiero w końcówce Zdybowicz i Resovia dopisała bardzo ważne 3 punkty i może być już niemalże pewna utrzymania.

II LIGA 

Przegląd na trzecim poziomie rozgrywkowym rozpoczynamy od spotkania Błękitnych Stargard z Olimpią Grudziądz. Jest to więc mecz, który może mieć ogromne znaczenie dla układu dolnej części tabeli, gdyż obie drużyny znajdowały się w strefie spadkowej. Spotkanie najlepiej zaczęło się dla gospodarzy, jednak raptem 4 minuty później drużyna z Grudziądza wyrównała i obie ekipy do szatni schodziły w poczuciu niedosytu. Tuż po przerwie podopieczni Zbigniewa Smółki znów musieli odrabiać straty. Były trener m.in. Arki Gdynia zdecydował się z tegoż powodu wpuścić na boisko Grzegorza Płatka. W samej końcówce meczu Olimpii udało się doprowadzić do wyrównania, a w 94 minucie Mikołaj Gabor dzięki precyzyjnemu wykonaniu rzutu wolnego dał zwycięstwo kolegom  z zespołu i Olimpia powoli odbija się od dna. W minionej kolejce zaskakującą porażkę poniosły Wigry Suwałki ulegając beniaminkowi – Hutnikowi Kraków. W wyjściowym składzie zespołu z Suwałk wyszedł Hieronim Zoch, który został przelobowany w ostatniej sekundzie meczu przez Handzlika i Hutnik dopisał sobie ważne 3 punkty. Z ławki w  tym spotkaniu wszedł również Wełniak i Żebrakowski, jednak nie wnieśli na tyle dużo by drużyna z Suwałk mogła cieszyć się w tym meczu z choćby jednej bramki. Również zaskakujące zwycięstwo odnieśli podopieczni Ryszarda Wieczorka, którzy pokonali murowanego faworyta do awansu – GKS Katowice. Niestety znów z ławki zaczynali to spotkanie Tunkiewicz i Waleńcik, jednak ten pierwszy pojawił się na murawie w drugiej części meczu. Części, która rozstrzygnęła nam, na czyje konto trafią 3 punkty. W 87 minucie spotkania Hołota zdobył bramkę na wagę zwycięstwa i KKS Kalisz dzięki temu spotkaniu znajduje się na 5 miejscu w tabeli i na ten moment zagra w barażach. Piorunujące zwycięstwo odnieśli podopieczni Marka Saganowskiego, którzy pokonali sąsiada w ligowej tabeli – Sokół Ostróda aż 4:1. Trafienie dające dwubramkową przewagę zdobył Krzysztof Ropski, który skutecznie znalazł się w polu karnym i pewnie wykończył 100-procentową okazję. Ostatnim meczem, który sobie omówimy jest istotna potyczka w dole tabeli – pomiędzy Olimpią Elbląg, a Zniczem Pruszków. Choć goście znajdują się w bardzo dobrej dyspozycji, to gospodarze z Elbląga odnieśli w tym spotkaniu zwycięstwo po dublecie Surdykowskiego. Bramkę honorową dla Znicza zdobył nasz były zawodnik – Marcin Bochenek. Co najciekawsze, po tym spotkaniu wszystkie cztery ostatnie drużyny w tabeli mają tyle samo punktów.

Na czwartym stopniu rozgrywkowym nie działo się aż tak dużo jak przed tygodniem, jednak należy zejść jeszcze półkę niżej, aby wspomnieć o popisach naszych wypożyczonych do Alitu Ożarów piłkarzy. W ostatnim meczu Alit pokonał 5:0 Neptun Końskie po hat-tricku Pawła Mroza i bramce Wawrylaka. Dla Pawła był to 12 już gol w tej rundzie.

Mateusz P.