Bezbramkowo na inaugurację.
Po 105 dniach wreszcie wróciła eWinner 2. liga! Na inaugurację rundy wiosennej nasi piłkarze wybrali się do Puław, gdzie zmierzyli się z miejscową, aspirującą o awans Wisłą. Spotkanie odbywało się w niezwykle specyficznych warunkach pogodowych. Tak, jak gdy w rundzie jesiennej przy AN2 graliśmy podczas sporej burzy i ulewnego deszczu, tak wczoraj padał nie tylko deszcz, ale też grad i śnieg, a mimo to przez spore okresy meczu świeciło słońce. Ale może już nie o pogodzie.
Pierwsze fragmenty meczu należały do nas. Już w 1 minucie zrobiło się groźnie pod bramką Zielińskiego, gdy po podaniu Cichonia, strzał Cichockiego zablokował jeden z rosłych defensorów gospodarzy. Generalnie nasza ofensywa weszła w ten mecz całkiem dobrze. Tym bardziej więc dziwi fakt tego, jak wyglądały kolejne minuty meczu. Z czasem to gospodarze przejęli kontrolę nad spotkaniem i to oni wyznaczali jego tempo. Wprawdzie podopieczni trenera Pawlaka nie wypracowywali sobie w pierwszej połowie stuprocentowych sytuacji, ale i tak gdyby nie czujność Muzyka to mogłoby być groźnie. W końcówce pierwszej odsłony przed niezłą sytuacją stanął Cichocki, jednak zabrakło mu trochę centymetrów by skutecznie uderzyć piłkę głową na bramkę Wisły.
W drugiej połowie znów Piotrek miał z naszej drużyny najklarowniejszą sytuację. Można nawet powiedzieć, że akurat ją musiał zamienić na bramkę. Po mierzonym dośrodkowaniu Cichonia, niepilnowany na 5 metrze Cichocki znalazł się w idealnej sytuacji, jednak nieczysto trafił w piłkę. Na tablicy wyników bez zmian – 0:0. W 65 minucie niezłą okazję miał wprowadzony minutę wcześniej Zawiślak, jednak jego próba również nie zakończyła się choćby celnym strzałem. Gospodarze odpowiedzieli kontratakiem. Paluchowski był w bardzo dobrej sytuacji do oddania strzału, jednak w jeszcze lepszej był jego partner z drużyny – Kamil Kargulewicz. Gdyby kapitan Dumy Powiśla podzielił się piłką, mogłoby to się skończyć dla nas dość nieszczęśliwie. A tak, na posterunku był najlepszy na boisku tego dnia Wojtek Muzyk. I w zasadzie to byłoby na tyle jeśli chodzi o ciekawsze momenty tego meczu. Po obu drużynach było widać, iż podeszły do tego starcia dość zachowawczo. Każdy myślał przede wszystkim o tym, by nie stracić bramki i w zasadzie to ten zabieg udał się obydwu ekipom. Nieco większy niedosyt po tym meczu mogą mieć raczej gospodarze, ale my musimy ten punkt przyjąć z pokorą, gdyż wywieźliśmy go z bardzo trudnego terenu po meczu z bardzo dobrym rywalem.
KARTKI: Stefanik 18′ (pauzuje w kolejnym meczu), Ziółkowski 29′
SKŁAD: Muzyk – Bieniarz, Bierzało, Stefanik – Ziółkowski, Tyl, Cichoń, Sulkowski (Jania 81′) – Yatsenko (Agudo 77′), Adamek (Mróz 64′), Cichocki (Zawiślak 64′).